W Internecie rozgrywa się bezwzględna walka - o olbrzymie pieniądze, o szeroko rozumiane bezpieczeństwo, o przestrzeganie zasad etycznych, o prawa własności intelektualnej do zamieszczanych w sieci treści. Hasła próbujące w skrócie oddawać sedno sporów to dzisiaj neutralność sieci, walka z praktykami monopolistycznymi, ochrona wrażliwych danych czy cenzurowanie internetowych stron - pisze w Dzienniku Gazecie Prawnej Michał Kleiber, prezes PAN.
Przypomina on, że problematyka neutralności internetu powróciła z impetem na łamy mediów po niedawnym wystąpieniu prezydenta USA Baracka Obamy, który w niespotykanie ostrych słowach potępił zamiary wprowadzenia przez operatorów internetowych preferencji w szybkości dostępu do pewnych serwisów sieciowych (typu YouTube czy Netflix), oczywiście za odpowiednią opłatą.
Jednak to nie oznacza, że stanowisko zajęte przez prezydenta Obamę nie ma przeciwników. Operatorzy sieci, silnie wspierani przez republikanów w Kongresie, są wręcz oburzeni. Sugestię prezydenta uznają oni za de facto przeklasyfikowanie działalności operatorskiej ze zwykłego przedsięwzięcia biznesowego na usługę publiczną, do czego według nich prezydent nie miał prawa.
Przez PAN zauważa, że nie sposób przewidzieć, jak potoczą się jej losy tego sporu, ale radzi, by zbierać argumenty na takie dyskusje, bo będą miały miejsce i u nas.
Wiecej: Bój o neutralność internetu (dostęp płatny)
DGP: Prezes PAN o neutralności internetu
20 stycznia 2015, 08:44