Plan dużej podwyżki opłaty telekomunikacyjnej budzi ostry sprzeciw branży. Podobnie jak brak rozwiązań ułatwiających zmiany umów z abonentami Corocznie wnoszona przez przedsiębiorców telekomunikacyjnych opłata ma wzrosnąć pięciokrotnie. W przygotowanym przez Ministerstwo Cyfryzacji projekcie ustawy – Prawo komunikacji elektronicznej (dalej: p.k.e.) przewidziano, że jej stawka zmieni się z 0,05 proc. rocznych przychodów na 0,25 proc.
Resort uzasadnia podwyżkę tym, że stawka opłaty nie zmieniła się od 2004 r., a wpływy z jej tytułu są „dużo niższe” niż wydatki Urzędu Komunikacji Elektronicznej i ministerstwa przeznaczane na zadania w zakresie telekomunikacji. W 2022 r. te były prawie 3,5-krotnie wyższe od wpływów z opłaty telekomunikacyjnej, które wyniosły 19,6 mln zł.
Ministerstwo podkreśla przy tym, że wzrostowi stawki ma towarzyszyć podniesienie progu zwolnienia z opłaty. Obecnie nie muszą jej uiszczać firmy z obrotami rocznymi do 4 mln zł. Projekt przewiduje próg na poziomie 8000-krotności przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. W bieżącym roku płaciłyby więc telekomy z przychodami od ok. 50,77 mln zł (opłatę telekomunikacyjną wnosi się na podstawie przychodów sprzed dwóch lat).
W OSR projektu podano, że suma rocznych przychodów przedsiębiorców zobowiązanych do płacenia w bieżącym roku wyniesie ok. 36,1 mld zł – co przyniesie ok. 90,25 mln zł z tytułu opłaty.
Branża jest temu przeciwna. Polska Izba Informatyki i Telekomunikacji (PIIT) określiła podwyżkę jako „zdecydowanie niepożądaną”. Argumentuje, że przy stawce procentowej wielkość wpływów z opłaty i tak jest waloryzowana. Pięć kolejnych organizacji branżowych – Polska Izba Komunikacji Elektronicznej (PIKE), Krajowa Izba Gospodarcza Elektroniki i Telekomunikacji (KIGEiT), Związek Pracodawców Mediów Elektronicznych i Telekomunikacyjnych Mediakom, Krajowa Izba Komunikacji Ethernetowej (KIKE) oraz Fundacja Open Allies – złożyło wspólne stanowisko, także sprzeciwiając się podwyżce. Ich zdaniem nie ma ona „żadnego uzasadnienia” w wydatkach administracji rządowej i nie jest powiązana ze wskaźnikami ekonomicznymi państwa.
Drugi z głównych zarzutów branży wobec projektu p.k.e. dotyczy kwestii zmian umów abonenckich. Branży brakuje wyraźnego stwierdzenia, że te umowy można zmieniać w celu urealnienia cen usług m.in. z powodu inflacji. Pięć izb branżowych sprzeciwia się też nowym wymaganiom odnośnie do umów abonenckich. Branża jest też przeciwna nakazowi zwrotu użytkownikom niewykorzystanych środków z kart przedpłaconych (prepaid) – argumentując, że EKŁE wymaga tego tylko przy zmianie dostawcy usług.
Więcej w: Nowa ustawa za droga dla telekomów (dostęp płatny)