Na rok przed rozliczeniem inwestycji wybudowaliśmy jedną piątą sieci, a wydaliśmy 38 procent przyznanych funduszy. Trzeba będzie oddawać - pisze Dziennik Gazeta Prawna, która omawia raport Najwyższej Izba Kontroli (NIK).
Wynika z niego, że na rok przed ostatecznym terminem zakończenia projektu (kontrolami objęto okres od 1 stycznia 2010 r. do 31 stycznia 2015 r.) żaden z zaplanowanych wskaźników realizacji inwestycji nie został osiągnięty nawet w jednej czwartej. Do grudnia 2014 r. w całym kraju wybudowano i odebrano tylko 20,5 proc. planowanej długości sieci szerokopasmowej, umożliwiającej dostęp do szerokopasmowego internetu zaledwie 16 proc. zaplanowanej liczby osób i tylko 7,5 proc. podmiotów gospodarczych. Wydano 1,6 mld zł, czyli ok. 38 proc. dofinansowania przyznanego przez Unię.
Zdaniem kontrolerów winne temu stanowi rzeczy są skomplikowane i długotrwałe procedury oraz opieszałość instytucji zaangażowanych w projekty. Szwankuje nadzór nad tego typu inwestycjami. Kontrolerzy mieli w tej kwestii sporo zarzutów do urzędników woj. warmińsko-mazurskiego. Mimo dużych opóźnień samorząd nie przeprowadzał nawet kontroli na miejscu, lecz zadowalał się wnioskami o płatność składanymi przez beneficjentów. Dopiero kontrola NIK wykazała nieprawidłowości i zmusiła zarząd województwa do rozpoczęcia doraźnych kontroli na miejscu inwestycji.
NIK wskazuje, że wiele projektów rozpoczęło się za późno, by była szansa dokończyć je i rozliczyć na koniec 2015 r. Na przykład w Wielkopolsce wybrano i podpisano umowy o dofinansowanie 22 projektów, w ramach których zaplanowano wybudowanie prawie 2,5 tys. km sieci, dopiero w pierwszym półroczu 2014 r.
Więcej w: Kara za wolną budowę szybkiego internetu (dostęp płatny)