Państwo nie radzi sobie z realizacją założeń Europejskiej Agendy Cyfrowej. Zagrożony jest termin budowy sieci szerokopasmowych - relacjonuje Dziennik Gazeta Prawna wystąpienie ministra administracji i cyfryzcji w Sejmie.
Tylko 20,8 proc. mieszkańców kraju może korzystać ze stałych łączy, a 10 proc. miejscowości jest całkowicie odcięte od internetu. W założonym terminie, czyli do końca 2015 r., nie uda się wybudować wszystkich planowanych szerokopasmowych odcinków regionalnych – przyznał wczoraj minister administracji i cyfryzacji.
– Nie uważam, że w 2015 r. większości projektów nie uda się zrealizować. Natomiast z kilkoma z nich może być problem – stwierdził minister Rafał Trzaskowski. Dodał jednak, że jest jeszcze czas, aby niewykorzystane środki przesunąć na inne cele „w ramach szeroko pojętej polityki cyfrowej”. To konieczne, jeśli Polska nie chce zwracać pieniędzy Komisji Europejskiej. – Rozmawiamy o scenariuszu awaryjnym z Ministerstwem Infrastruktury i Rozwoju – poinformował nas minister.
Z informacji, które Urząd Komunikacji Elektronicznej przedstawił na wczorajszym posiedzeniu sejmowej komisji administracji i cyfryzacji, wynika, że do osiągnięcia celów Europejksiej Agendy Cyfrowej jest bardzo daleko.
Tylko w segmencie internetu mobilnego jesteśmy jednym z czołowych krajów – ma do niego dostęp blisko 80 proc. Polaków, co plasuje nas na siódmym miejscu w Europie. I gdyby nie sieci komórkowe, Polska byłaby w ogonie Europy. Jeśli chodzi o internet stacjonarny, gorzej niż u nas jest tylko na Słowacji, w Bułgarii i Rumunii.
Dostęp do łączy o prędkości powyżej 30 Mb/s ma tylko 6,8 proc. Polaków – choć na pocieszenie warto dodać, że w tym przypadku średnia europejska to 5,4 proc. Wygląda jednak na to, że jeszcze trudniejsze będzie zapewnienie połowie mieszkańców kraju prędkości co najmniej 100 Mb/s. W Polsce dostęp do takich łączy ma zaledwie 0,3 proc. populacji.
Więcej w: Wolnym krokiem do szybkiej sieci (dostęp płatny)