Prezes UKE prosi telekomy, by zablokowały niebezpieczne usługi. Te jednak wolą blokować pojedynczych oszustów - pisze Dziennik Gazeta Prawna.
O oszustwach, klienci najczęściej dowiadują się dopiero po otrzymaniu rachunku od operatora. Mechanizm dotyczy osób, które przeglądały np. strony zachęcające do przeprowadzenia testu sprawdzającego wagę ciała, nieświadomie uruchamiając w ten sposób płatną subskrypcję za przychodzące SMS. Pomyłka może kosztować nawet kilkaset złotych miesięcznie.
Rzecznik UKE ostrzega, że operatorzy wskazują, że aktywacja usługi nastąpiła w sposób prawidłowy, a tym samym nie ma podstaw do anulowania naliczonych opłat za przychodzące w ramach usługi wiadomości SMS. Zdaniem prezes UKE Magdaleny Gaj w tego typu przypadkach możemy mieć do czynienia z nadużyciem, a odpowiedzi operatorów pozwalają sądzić, że nie dołożyli oni należytej staranności przy wyjaśnieniu, w jaki sposób doszło do aktywacji usług o podwyższonej opłacie.
Play i Orange twierdzą, że rozwiązały już problem oszukańczego serwisu. W Play od stycznia, aby potwierdzić subskrypcje płatnych SMS, trzeba wpisać na stronie z usługą swój numer telefonu. Z kolei T-Mobile odłączył oszukańczy serwis, ale nie zablokował całkowicie usług działających na tej samej zasadzie.
Więcej w: SMS wart kilkaset złotych (dostęp płatny)
DGP: Niebezpieczne SMS-y i operatorzy
20 maja 2015, 08:54