Ministerstwo Cyfryzacji chce zmienić prawo i zdecydowanie ułatwić budowę szybkiej sieci. Protestuje resort infrastruktury. Obawia się spowolnienia inwestycji drogowych oraz przysporzenia pracy zarządcom dróg, bo budowa nowych sieci telekomunikacyjnych oznacza, iż trzeba będzie rozkopać drogi, którymi jeżdżą Polacy – pisze Dziennik Gazeta Prawna.
Wygląda więc na to, że rząd będzie musiał podjąć trudną decyzję: czy rozwijać cyfrowo Polskę, czy też dać odetchnąć polskim kierowcom. Przy czym wiele wskazuje na to, że zwycięsko z tego starcia wyjdzie minister Anna Streżyńska. Powołuje się bowiem na argument, który w ostatnich tygodniach jest jednym z najważniejszych przy wszelkich decyzjach politycznych. Otóż nowe przepisy są konieczne między innymi ze względu na organizowane przez Polskę Światowe Dni Młodzieży. Stąd też naczelny argument resortu cyfryzacji opiera się na tym, że takie imprezy jak ŚDM oznaczają przyjazd do Polski ogromnej liczby turystów, a co za tym idzie – użytkowników internetu i łączności bezprzewodowej.
Z drugiej strony nie można nie wziąć pod uwagę zastrzeżeń resortu finansów, który wskazuje, że skutki finansowe dla wielu podmiotów mogą być gigantyczne, więc procedowanie nad ustawą powinno odbywać się w spokoju oraz wiązać z licznymi konsultacjami. Tym bardziej że projektodawca nie oszacował wpływu proponowanych rozwiązań na budżety jednostek samorządu terytorialnego. Rozwiązanie zaproponowane przez poprzedni rząd finansowo nie domykało się na ponad 500 mln zł.
Więcej w: Polska w budowie podzieliła ministrów (dostęp płatny)