Sądy nie mają prawa żądać danych telekomunikacyjnych w sprawach cywilnych, takich jak ochrona dóbr osobistych, czy rozwód. Tymczasem bez nich często trudno złożyć pozew – zauważa Dziennik Gazeta Prawna.
Tak stwierdził niedawno Sąd Apelacyjny w Łodzi orzekający w sprawie zwrotu darowizny. Obywatel Niemiec domagał się oddania drogiego samochodu przez kobietę z powodu rażącej niewdzięczności (związała się z innym mężczyzną). Podczas procesu wnioskował o to, by sąd zwrócił się do operatora telekomunikacyjnego, by ten ujawnił, do kogo należy wskazany przez niego numer komórkowy, a także korespondencję elektroniczną. Sąd uznał, że nie jest to prawnie dopuszczalne.
Wątpliwości co do możliwości sięgania po billingi nie występują jedynie wówczas, gdy sprawa toczy się przed sądem karnym, a obywatel jest oskarżony o popełnienie przestępstwa. Zgodnie bowiem z kodeksem postępowania karnego operatorzy sieci mają obowiązek na żądanie sądu lub prokuratora udostępnić dane objęte tajemnicą telekomunikacyjną.
Więcej w: Billingi jawne, ale tylko w sprawach karnych (dostęp płatny)