Resort cyfryzacji negocjuje ze Związkiem Banków Polskich ułatwienia w dostępie do kredytów dla ISP – pisze Dziennik Gazeta Prawna.
500 mln zł – tyle według szacunków branży telekomunikacyjnej brakuje jej co roku na dofinansowanie inwestycji. Największy problem ze zdobyciem środków mają małe i średnie telekomy, których obroty są dla banków za małe, by miały szansę na duże kredyty. Banki do tej pory traktowały ISP jak klienta indywidualnego, co w praktyce odcinało je od kredytów inwestycyjnych.
Paradoksalnie, mali operatorzy o obrotach rzędu kilku milionów złotych rocznie wcale nie stanowią mikrofragmentu rynku. Wręcz przeciwnie, aż 1 631 firm na rynku telekomunikacyjnym ma mniej niż 300 abonentów, a 605 – od 300 do 1000 abonentów. Ale choć łącznie odpowiadają za budowę i utrzymanie infrastruktury na sporym obszarze kraju, to obroty pojedynczych firm są tu na tyle małe, że dla banków niewystarczające do udzielania czasem nawet kilkumilionowych kredytów. A takie bywają niezbędne, by starać się o dotacje unijne. Dodatkowo banki nie chcą zabezpieczać kredytów na istniejących sieciach telekomunikacyjnych, nie traktując ich jako dobra materialnego. I w efekcie mają szansę na pożyczki w najlepszym wypadku w granicach 500 tys. zł.
Z analiz KIKE wynika, że właśnie „wykluczenie kredytowe” telekomunikacyjnych MSP zostało przez te firmy wskazane w specjalnej ankiecie rozpisanej przez resort cyfryzacji jako największe utrudnienie (obok oczywiście barier prawnych) w funkcjonowaniu na rynku.
Więcej w: Koniec kredytowego wykluczenia małych operatorów (dostęp płatny)