Premier Mateusz Morawiecki i wiceprezydent USA Mike Pence podpisali deklarację w sprawie bezpieczeństwa budowy sieci 5G. Dziennik Gazeta Prawna rozważa jej konsekwencje.
Przedstawiciel rządu wyjaśnia anonimowo gazecie, że chodzi o wykluczenie dostawców, którzy mogą być politycznym narzędziem obcych państw. Na tych zapisach bardzo zależało Amerykanom, bo są argumentem w rywalizacji z Chińczykami. Ale rząd polski nie eliminuje chińskiego kapitału. Jeżeli przestrzega reguł, to może u w Polsce działać. Inny przedstawiciel rządu podkreśla, że 5G jest tylko jednym z elementów współpracy z USA i w deklaracji chodzi o zablokowanie ekspansji Huaweia, a nie wspieranie jakiejkolwiek amerykańskiej firmy.
Ryszard Hordyński, dyrektor polskiego oddziału Huaweia ds. strategii i komunikacji, zastrzega, że firma nie otrzymała treści deklaracji. Dodaje jednak, że jeśli jest ona utrzymana w duchu dokumentu ogłoszonego po konferencji praskiej i kładzie nacisk na bezpieczeństwo nowej sieci, to Huawei zgadza się z tymi postulatami
Praska konferencja przedstawicieli 32 państw NATO, Unii Europejskiej i Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju na początku maja br. zaowocowała propozycjami, które podtrzymuje teraz polsko-amerykański dokument. Podkreślono w nich znaczenie bezpieczeństwa nowej sieci i ryzyko ze strony państw, z których pochodzą dostawcy sprzętu (nazwy Huawei nie wymieniono).
USA od miesięcy ostrzegają jednak przed Huaweiem inne państwa NATO, podejrzewając, że Chiny mogą wykorzystać jego produkty do szpiegowania. Huawei nie został dopuszczony do budowy amerykańskiej sieci 5G. W maju br. wpisano ją też na czarną listę, co oznacza, że amerykańskie spółki nie mogą sprzedawać Huaweiowi swoich technologii i komponentów.
Więcej w: Polska sieć piątej generacji oddala się od Huaweia (dostęp płatny)