Prawie nikt nie wiedział, co to aukcja częstotliwości 800 MHz. Do minionego tygodnia, gdy we wszystkich ogólnopolskich gazetach pojawił się apel dwóch sieci. Sieci biorących udział właśnie w tej aukcji. Po tych apelach dalej pewnie mało kto wie, w czym rzecz, poza tym, że chyba ktoś chce złamać prawo i że konieczna jest interwencja najwyższych czynników państwowych - pisze w Dzienniku Gazecie Prawnej Jacek Czech, dyrektor ds. rozwoju Krajowej Izby Gospodarczej.
Według niego istnieja obawy, że aukcja na zakup nowych częstotliwości ponownie może zostać zablokowana.
"Co jeżeli aukcja ponownie stanie? Kto na tym straci? Już wcześniej gdy zabierałem w tej sprawie głos, nie miałem wątpliwości, że cała Polska. Dzisiaj staje się to jeszcze bardziej oczywiste. My wszyscy, którzy zamiast móc korzystać z szybkiego internetu bezprzewodowego, o którym nomen omen co rusz mówią wszyscy operatorzy „najlepszy dziś, jaki mógłby być dostępny". Mógłby, ale nie jest w wielu częściach naszego kraju. A nie może być, bo ci sami operatorzy nie mają odpowiedniej infrastruktury, która we w miarę łatwy" - uważa Jacek Czech.
W jego opinii sprawa aukcji pokazuje słabość instytucjonalną i organizacyjną struktur państwach. A takie braki wychodzą najbardziej, gdy mamy do czynienia z dużymi pieniędzmi, presją czasu czy też po prostu z ludzką niestarannością. "Ale dostrzegam też chęć naprawy popełnionych błędów, choć osłabioną, bo poprawa jest w biegu i pewnie przez to jest naprawą niedoskonałą. Ale czy to, że mebel, przy którym licytujemy, nie jest doskonały, ma być podstawą, aby wywrócić wszystko do góry nogami?" - pyta dyrektor ds. rozwoju w KIG.
Więcej w: Kto straci na kolejnym utrąceniu aukcji bez rozstrzygnięcia? (dostęp platny)
DGP: Aukcja LTE pokazuje słabość struktur państwa
12 października 2015, 08:42