Sprzedaż częstotliwości 800 MHz może się okazać kolejną e-kompromitacją - uważa Dziennik Gazeta Prawna.
Gazeta przypomina, że dzisiaj okaże się, czy już raz odwołana aukcja częstotliwości przeznaczonych pod szybki internet LTE tym razem odbędzie się zgodnie z planem. Eksperci i analitycy rynku podkreślają, że liczne błędy popełnione przy jej organizacji stawiają pod znakiem zapytania rezultat i tym samym wnoszą duże ryzyko inwestycyjne.
Przy czym termin składania ofert to główny, ale nie jedyny zarzut. Andrzej Piotrowski z Centrum im. Adama Smitha wylicza, że utrzymano np. budzący wątpliwości zapis o grupach kapitałowych, przez co nie wiadomo, które spółki Solorza-Żaka mogą startować w aukcji, a które nie. Ponadto jeśli podmioty złożą identyczną ofertę, to rozstrzygać ma losowanie, co jego zdaniem jest spektakularnym dowodem na ułomność całej procedury.
Operatorzy nie chcą komentować całej sprawy. Jak twierdzi dziennik nieoficjalnie potwierdzają większość zarzutów zgłaszanych przez niezależnych ekspertów. Za wyjątkiem Playa opowiadają się jednak za jak najszybszym przeprowadzeniem aukcji. Szczególnie zależy na tym T-Mobile i Orange, które nie mają odpowiednich częstotliwości, by zaoferować klientom równie szybki internet LTE, który sprzedają w tej chwili Plus i Cyfrowy Polsat.
Więcej w: Ryzykowna aukcja UKE. Będzie drugi falstart? (dostęp płatny)