Walcząc o częstotliwości dla sieci telekomunikacyjnej piątej generacji, amerykańscy operatorzy decydują się na rekordowe wydatki – relacjonuje Dziennik Gazeta Prawna.
Dziś (w poniedziałek 4 stycznia) odbędzie się w USA kolejnych pięć rund aukcji tzw. pasma C. Już wiadomo, że postępowanie przyniesie amerykańskiemu budżetowi wpływy przekraczające prognozy i dotychczasowe aukcje. Licytacja zaczęła się 8 grudnia i do końca 2020 r. rozegrano w jej ramach 45 rund. Do walki o pasmo C Federalna Komisja Łączności (FCC) dopuściła 57 operatorów, w tym największych graczy jak T-Mobile, AT&T, Verizon i Dish Network. W sumie zadeklarowali 69,83 mld dolarów za rezerwacje częstotliwości. Regulator rynku nie podaje na razie, ile zapłacą poszczególne firmy.
Łączna suma przebiła już jednak dotychczasowy rekord z 2015 r., gdy po 341 rundach licytacji FCC zebrał za częstotliwości 44,90 mld dolarów. Przed obecną aukcją niektórzy analitycy przewidywali wprawdzie nowy rekord, ale na niższym poziomie. Jak podawał branżowy serwis Telecoms, eksperci New Street Research szacowali wydatki telekomów na 51 mld dolarów, a Morgan Stanley Research na co najwyżej 35,2 mld dolarów. Firma Raymond James po przedświątecznych rundach podniosła swoje estymacje z 30 mld dolarów do 75 mld dolarów.
Licytowane obecnie pasmo C to najważniejsze częstotliwości do budowy sieci 5G. Podobnie jak w Polsce, w USA nowa sieć działa już na innych zakresach, ale nie dają one szansy osiągnięcia pełni możliwości tej technologii – tzn. znacznie większej niż w 4G prędkości, mniejszych opóźnień i większej przepustowości. Roger Entner, dyrektor i założyciel Recon Analytics, powiedział serwisowi FierceWireless, że w tej sytuacji operatorzy nie mają wielkiego wyboru: jeśli nadal chcą się liczyć na rynku, muszą zaciągać kredyty i licytować.
Więcej w: Przepustka do 5G za miliardy