Amerykański gigant telekomunikacyjny Liberty Global chce zdjąć Telenet z giełdy. Oferuje 22 euro za akcję, aby uzyskać pełną kontrolę nad belgijską grupą. Pomimo 59-procentowej premii niektórzy inwestorzy szemrzą – pisze belgijski dziennik ekonomiczny „De Tijd”.
Jak zauważa gazeta szóstego dnia po zawieszeniu notowań akcji Telenet, belgijskiego operatora zintegrowanego przyczyna gwałtownego wzrostu cen w miniony czwartek jest znana: główny akcjonariusz Liberty Global chce wycofać z giełdy belgijską spółkę zależną.
Liberty oferuje 22 euro (w tym 1 euro dywidendy, która ma zostać wypłacona w maju) za każdą aukcję, której nie kontroluje, czyli łącznie 930 mln euro za pakiet 37,3 proc. udziałów operatora. To 59-procentowa premia w stosunku do ceny akcji ze środy wieczorem. Liberty chce przejąć co najmniej 95 procent Telenetu. Zarząd Telenetu jednogłośnie popiera i rekomenduje tę ofertę.
Według gazety, Liberty od ponad miesiąca rozmawiał z władzami Telenet, a gdy informacja wyciekła i kurs ruszył w górę wszystko potoczyło się szybciej. Po czwartkowym skoku kursu notowania zawieszono na kilka dni.
„De Tijd” przypomina, ze menedżerowie Telenetu oprócz opcji na akcje, w zeszłym roku otrzymali również darmowe akcje w ramach długoterminowego planu motywacyjnego. Obejmowało to łącznie blisko 252 tys. darmowych, z czego niemal 94 tys. przypadło na prezesa Johna Portera. Liberty za te akcje oferuje łącznie 5,5 mln euro, z czego 2 miliony za pakiet prezesa Portera.
Jak wylicza gazeta, Liberty chce zapłacić ok. 6-krotność przepływów pieniężnych i około 7-krotność oczekiwanego zysku Telenetu. Jest to zgodne z wyceną rynkową dla innych graczy telekomunikacyjnych. Nie jest więc to zbyt hojna oferta.
Telenet wszedł na giełdę w 2005 roku po cenie 21 euro. W szczytowym momencie w styczniu 2018 r. akcje były warte trzy razy tyle. Kiedy handel wznowiono we wtorek po południu, cena podskoczyła o 39 proc. i zbliżyła się do ceny z oferty Liberty.
Gazeta przypomina, że dziesięć lat temu Liberty próbowało już wykupić Telenet z giełdy. Cena przejęcia 35 euro za akcję została uznana przez niezależnych dyrektorów za zbyt niską, po czym inwestorzy odmówili przyjęcia propozycji. Liberty ostatecznie objął zaledwie 8 proc.udziałów.
Gazeta rozważa dlaczego Liberty podejmuje kolejną próbę. – Czy jest plan połączenia Telenetu z holenderską grupą telekomunikacyjną Ziggo? – pyta dziennik i przypomina, że Liberty jest właścicielem 50 proc. Ziggo, a reszta należy do brytyjskiego Vodafone, którego niemal 5 procent kupił niedawno amerykański operator.