Miau, ale czy chciau? Małopolska Sieć Szerokopasmowa, to taki projekt, z którego na kilometr wrzeszczy, że coś z nim nie tak, ale z którym oficjalnie wszystko jest w porządku. I nikt bez uprawnień śledczych nie stwierdzi, że jest inaczej.
MSS wybrała powiązaną kapitałowo (grupa MNI) spółkę w stanie likwidacji, aby wybudowała regionalną sieć szerokopasmową. Choć do wzięcia jest dotacja na ponad 60 mln zł, to poza Telprojektem chętnych nie było. MGGP i Comp, poprzedni wykonawcy, mogły się jeszcze w ubiegłym roku łudzić, że ten projekt da się zrealizować, i że można na nim coś zarobić. W tym roku nikt już najwyraźniej nie chce ryzykować.
Przedstawiciele MSS twardo utrzymują, że "tak miało być", że powyższy duet miał tylko naszkicować koncepcję, a zrealizować ją miał od początku kto inny. Brzmi to groteskowo, ale MGGP i Comp - zapewne ze wstydu i zażenowania - nie chcą się wypowiadać w sprawie. Powściągliwy jest także dysponent projektu, czyli marszałek województwa małopolskiego. Zapewne z obawy przed polityczną kompromitacją, zwłaszcza że projekt już zdążył wywołać małą – regionalną – polityczną burzę.
Choć więc możemy krzyczeć "coś tu nie gra!", nie mamy jeszcze podstaw, żeby wzrasnąć: "to przekręt!".
Nie zawaham się jednak powiedzieć, że to prawdziwe nieszczęście dla regionalnych projektów szerokopasmowych, że zainteresował się nimi prezes Andrzej Piechocki i grupa MNI - powszechnie od dawna znani z zapału do budowy sieci, żmudnych infrastrukturalnych inwestycji i głębokiego doświadczenia z tymiż... Mnie się raczej kojarzą z "kupić, sprzedać, zadłużyć, zastawić". I zdrowia życzę, dopóki obracają prywatnymi pieniędzmi. Gorzej, że biorą się za publiczne środki i za społeczne projekty. Niestety, w pełnej zgodzie z prawem. A przynajmniej nie wiadomo, żeby było inaczej.
I w pełnej zgodzie z prawem pogrążą projekt małopolski i jeszcze napsują krwi WSS-owi (w którym, na marginesie, Inea też sobie grabi próbą maksymalizowania zysków z projektu i staraniami o kontrakt na budowę sieci dla HFC; jeszcze się jej to czkawką odbije). Pozostaje życzyć włodarzom sieci dolnośląskiej, żeby w przetargu na DSS oferta grupy MNI nie okazała się za dobra.
Intencje rzeczonego prezesa dokładnie zna tylko on sam. Pozostali się mogą tylko domyślać. Nawet śledczy nie stwierdzą na pewno dobrej lub złej woli, chyba że dysponowaliby metodami, jak na zalinkowanym filmie. Ja stawiam tezę, że budować "miau", ale raczej nie "chciau".