Vodafone w Niemczech mocno doświadcza załamania biznesu telewizyjnego. I choć to w głównej mierze efekt wprowadzonych zmian prawnych, pokazuje, że klienci wcale nie muszą być do usługi telewizyjnej tak mocno przywiązani, jak się to może wydawać niektórym dostawcom tych usług w Polsce. Szczególnie jeśli klient rezygnację z abonamentu TV odczuje namacalnie w portfelu.
![](../download,4542,marek_jaslan_250_new.png)
Często można usłyszeć, że telewizja trzyma się w Polsce mocno i mimo rosnącej popularności platform streamingowych Polacy wcale nie rezygnują masowo z usług TV. Wydawać się może, że twierdzenie to potwierdzają dane z ostatniego raportu UKE o rynku telekomunikacyjnym w 2023 r. Wynika z niego, że z płatnych usług telewizyjnych w 2023 r. w Polsce korzystało 75 proc. gospodarstw domowych. Od 2020 r. penetracja utrzymuje się na prawie niezmienionym poziomie. Także wartość tego segmentu rynku pozostała na prawie niezmienionym poziomie w porównaniu do 2022 r. osiągając poziom 6,83 mld zł. co stanowiło nieznaczny wzrost (o 0,5 proc ) w stosunku do roku wcześniej. Oczywiście spada popularność telewizji satelitarnej, co jednak rekompensują wzrosty IPTV.
Czy to jednak znaczy, że dostawcy usług tv mogą spać spokojnie? W tym kontekście warto spojrzeć na przypadek niemieckiego Vodafone. Brytyjska grupa w tym tygodniu opublikowała wyniki finansowe za ostatni kwartał ub.r. Ogólnie były one bardzo dobre, bo przychody z usług wzrosły o 5,2 proc. – istotnie więcej niż oczekiwania analityków. Procentują m.in inwestycje szerokopasmowe na rynku brytyjskim i dobre wyniki w Afryce. Nadzieję na przyszłość daje fuzja z Three w Wielkiej Brytanii. Jednak łyżką w dziegciu jest sytuacja w Niemczech, największym dla Vodafone rynku, który odpowiada za ok. ⅓ przychodów grupy. Tam zaś spadły one aż o 6,4 proc. A związek ma to przede wszystkim z tym, czego Vodafone doświadcza w segmencie telewizyjnym.
A przyczyną tego są zmiany prawne w Niemczech – do końca czerwca ub. r. właściciele nieruchomości mogli obciążać lokatorów kosztami za usługi telewizyjnych w ramach tzw. kosztów dodatkowych (wliczać je do czynszu) – niezależnie od tego, czy najemca chciał z nich korzystać czy nie. Od lipca ub.r. lokatorzy sami mają prawo o tym zdecydować i wybrać sami dostawcę usług, więc wielu z nich po prostu zrezygnowało z TV, a część być może zmieniło usługodawcę. Mocno uderzyło to Vodafone, bo po przejęciu w 2018 r Liberty Global (transakcja obejmowała też Węgry, Rumunię i Czechy) miał w tym zakresie niekwestionowaną pozycję dominatora (jako swego rodzaju hurtowy dostawca tv). Dość powiedzieć, że rok temu Vodafone miał w Niemczech ponad 12 mln klientów usług TV, to teraz liczba ta spadła do nieco ponad 8,8 mln.
Strata ponad 3 mln klientów w ciągu pół roku robi wrażenie, a zarząd niemieckiego Vodafone ma tylko nadzieję, że ta fala już się zatrzymuje. Jednak nie zmienia to oceny rynkowych analityków, że choć Vodafone miał wiele czasu, by do zmian prawnych na rynku nieruchomości się przygotować, niewiele w tym zakresie zrobił.
Niemiecka historia pokazuje, że jeśli ludzie świadomie i jasno określić muszą, czy płacić dziś za usługę TV czy nie (w przypadku Niemiec, czy będzie to wyższy, czy niższy czynsz?), bardzo często wybierają to drugie.
Dla dostawców usług TV w Polsce szczęściem jest, że ich klienci nie stoją przed tak jednoznacznym wyborem. Co trzyma Polaków przy usłudze? Według opublikowanych w grudniu ub.r. badań zrealizowanych przez agencję Wavemaker,są to: internet w pakiecie, kwestia przyzwyczajenia, dostęp do sportu i atrakcyjna cena. Internet jest szczególnie ważny dla klientów kablówek i IPTV, znacznie częściej kupujących u tych operatorów łączoną usługę (TV i dostęp do sieci). Z kolei sport to kluczowy składnik oferty platform: Polsat Box i Canal+.
Można więc powiedzieć tak, że dziś bardzo duża klientów z usług telewizyjnych w Polsce korzysta niejako jak przy okazji, bo kupuje internet i decyduje, że ostatecznie może dodać te 20-30 zł do rachunku, żeby mieć też w pakiecie TV. Ostatecznie bowiem miesięcznie to nie tak duży wydatek. Problem może się zacząć, gdy ktoś korzysta z platform streamingowych. Badania Wavemakera potwierdzają, że im więcej subskrypcji serwisów streamingowych ma dana osoba, tym jest bardziej skłonna do rezygnacji z TV, bo oszczędności gdzieś szukać trzeba.
Generalnie – jak pokazują badania Wavemakera – co piąty klient płatnej tv rozważał w ostatnich 12 miesiącach rezygnację z abonamentu. Nie dziwi, że ten odsetek wyższy jest wśród widzów młodszych wiekowo.
Nie przez przypadek więc, Canal+ od dłuższego czasu mocno inwestuje w rozwój i promocję usługi internetowej Canal+ Online, a Grupa Polsat Plus w Polsat Box Go.
Dostawcy usług TV czy sieci kablowe, którzy przespali światłowodową rewolucję, mogą oczywiście wmawiać sobie, że Polacy kochają telewizję bardziej niż inne nacje. Pytanie jednak, jak długo.
Piątkowe komentarze TELKO.in mają charakter publicystyki – subiektywnych felietonów, stanowiących wyraz osobistych przekonań i opinii autorów. Różnią się pod tym względem od Artykułów oraz Informacji.