Ludzie lubią Świętego Mikołaja, nawet jeśli w niego nie wierzą. Duzi operatorzy już dawno przyswoili sobie tę prawdę. Dlatego też już od początku listopada z pompą ogłaszają start świątecznych promocji. Czy jest to strategia, którą powinni powielać mniejsi gracze?
Na rynku telekomunikacyjnym w Polsce święta Bożego Narodzenia zaczęły się w pierwszej dekadzie listopada. W tym czasie bowiem najwięksi operatorzy zgodnie ogłosili świąteczne promocje. W sumie ich schemat jest podobny – atrakcyjne ceny smartfonów (czasami też telewizorów) przy zakupie pakietów z usługami, przy czym najhojniej wynagradza się klientów przychodzących z innych sieci. Dodatkowo atrakcyjność ofert ma zwiększać bezpłatny dostęp (przez określony czas) do serwisów streamingowych, takich jak: Netflix, HBO Max czy Disney+.
Generalnie dla dużych operatorów końcówka tego roku upływa pod znakiem zwiększonej aktywności marketingowej, bo dochodzą jeszcze promocje związane z Black Weeks, Black Friday. W tym roku dodatkową okazją jest piłkarski Mundial w Katarze, który „najlepiej obejrzeć w kanale TVP 4K”.
Powszechnie wiadomo, że w listopadzie i grudniu klienci są bardziej skłonni do wyjmowania portfeli i portmonetek, by kupować nowe produkty i usługi. Nie dotyczy to zresztą tylko branży telko.
Jak zwykle w bożonarodzeniowych akcjach promocyjnych prym wiodą największe telekomy. To strategia, którą stosują dość skutecznie od lat. Znacznie mniej aktywni są średni i mali operatorzy. Sprawdziłem strony internetowe kilku większych lokalnych ISP i jeszcze żaden bożonarodzeniowej akcji sprzedażowej nie ogłosił. Oczywiście pod względem rozmachu promocji trudno im konkurować z Grupą Polsat Plus, Orange, T-Mobile czy z Playem połączonym z UPC. W zeszłym roku 8 listopada świąteczną promocję, która trwała do początku stycznie tego roku, miała już warszawska sieć JMDI. W tym roku jednak jeszcze się nie zdecydowała. Czyżby to oznaczało, że efekty zeszłorocznej kampanii były niezadowalające, czy może po prostu operator zaspał?
Lokalnym ISP z natury rzeczy trudno jest oferować smartfony czy telewizory, ale wydaje się, że promocyjna świąteczna oferta ciekawych pakietów internetu z telewizją mogłaby mieć sens. Często jednak problem w tym, że wielu lokalnych ISP niespecjalnie widzi sens promowania usług telewizyjnych.
Wielu z nich działa na obszarze ograniczonym terytorialnie ze śladową konkurencją. W związku z tym nie widzą sensu prowadzenia promocji świątecznych. Być może nie jest to podejście słuszne, bo czy nie mogliby na święta zaproponować klientom wyższych pakietów telewizyjnych lub internetowych, oferując „od Mikołaja” miesiąc czy dwa bezpłatnie?
Chyba właśnie w końcówce roku najmocniej uwidacznia się różnica między dużymi i mniejszymi operatorami. Ci drudzy długo koncentrowali się na technologii, oferując usługi internetowe na obszarach, gdzie ich nikt nie świadczył. Nie musieli więc specjalnie doskonalić kompetencji sprzedażowych czy marketingowych. I często do dziś mają w tym obszarze deficyty. Duzi operatorzy zatrudniają całe sztaby osób wyspecjalizowanych w sprzedaży i marketingu. Te zaś chcą końcówkę roku jak najlepiej wykorzystać, by wypełnić cele sprzedażowe i zapracować na premie. Wiedzą też dobrze, że klienci lubią Świętego Mikołaja, nawet jeśli w niego nie wierzą.
Piątkowe komentarze TELKO.in mają charakter publicystyki – subiektywnych felietonów, stanowiących wyraz osobistych przekonań i opinii autorów. Różnią się pod tym względem od Artykułów oraz Informacji.