Czy regulacja hurtu jest dziś potrzebna? Takie pytanie zadał prezes Nexery. I nie jest ono pozbawione sensu. Po co narzucać regulacyjny kaganiec operatorowi działającemu w modelu czysto hurtowym? Czy to pomoże mu lepiej sprzedawać usługi i znaleźć więcej klientów? Przecież clou jego biznesu jest prowadzić hurtowe operacje skutecznie i efektywnie.
Urząd Komunikacji Elektronicznej chce „jeszcze lepiej, jeszcze piękniej, bezboleśnie ucieleśnić” regulacje sieci hurtowych budowanych w ramach POPC. Wczoraj ogłosił w BIP, że szuka firmy, która wykona analizę i przedstawi rekomendacje współpracy między operatorami w obszarze hurtu. Nic w tym dziwnego, ostatecznie UKE dostał unijne dotacje jako instytucja wspierające POPC i musi je jakoś upłynnić.
Czy jednak regulacja hurtu jest dziś potrzeba? Takie pytanie zadał podczas XVIII Sympozjum Świata Teleinformatyki i Infrastruktury Jacek Wiśniewski, prezes Nexery. I zdaje się być ono niepozbawione sensu.
– Przecież byt mojej firmy, działającej w modelu czysto hurtowym, zależy od tego jak wielu znajdę klientów, którzy będą sprzedawać usługi na mojej sieci. Muszę się z nimi dogadać i ustalić takie warunki, które będą akceptowalne i korzystne dla obu stron – przekonywał Jacek Wiśniewski.
Po cóż więc Nexera musi przedstawiać swój cennik i warunki umów UKE? To tylko czyni ją mniej elastyczną, bo trochę potrwa zanim urząd to wszystko „przemieli” i wyda zgodę. To oczywiście nie jedyna niedogodność regulacji.
Zdaje się, że dość trudno znaleźć argumenty na sens narzucania regulacyjnego kagańca takim podmiotom, jak Nexera. Może poza troską, by nikogo nie dyskryminowała i wszystkich klientów traktowała równo. Nexera nie świadczy usług klientom końcowym, więc nie zachodzi obawa, że będzie zniechęcać zainteresowanych ofertą hurtową, dbając o swój biznes detaliczny.
Inaczej pozostali beneficjenci POPC, którzy świadczą też usługi ostatniej mili i być może w ich przypadku oferta regulowana jest potrzebna. Dla Nexery nie można czynić wyjątku – może argumentować UKE. Taki rodzaj komuny... Jest też możliwość, że regulator zakłada niepowodzenie biznesu hurtowego Nexery, zmianę strategii operatora w przyszłości i wejście w usługi detaliczne. Regulacja byłaby więc takim rodzajem prewencji.
Mam jednak wątpliwości, czy UKE może zmusić beneficjenta POPC do udostępniania sieci w hurcie, jeśli ten się zaprze i będzie tylko symulował współpracę hurtową. Pierwsze rozstrzygnięcia w sprawie warunków umów hurtowych dla beneficjentów 1. konkursu POPC (nie wskazując palcem) pokazują, że są sposoby, by regulacje obejść.
Są też jednak detaliczni operatorzy, realizujący projekty POPC, autentycznie zainteresowani świadczeniem usług hurtowych. Taką gotowość deklaruje np. Voice Net na Podkarpaciu. Także ISP z Podlasia, którzy otrzymali dotację w 2. konkursie 1.1 POPC, szukają porozumienia z innymi lokalnymi operatorami. Rozsądnie uznali, że lepiej się dogadać i udostępnić sieć niż podejmować konkurencję na obszarze, gdzie inny ISP działa od dawna i ma ugruntowaną pozycję. Czy regulacje UKE pomagają w tej hurtowej kooperacji? Szczerze wątpię. Jeśli nie będzie chęci porozumienia, wymuszona współpraca będzie bardzo szorstka.
Warto też zwrócić uwagę, że hurtowa umowa FTTH T-Mobile i Orange dotyczy infrastruktury, która nie podlega regulacji. Można różnie oceniać, kto odniesie większe korzyści, ale przedsiębiorcy dogadali się sami nie krępowani regulacyjnymi ramami. T-Mobile chce także świadczyć usługi na regulowanej części sieci Orange, ale się zastanawia, czy to się opłaca. Regulacje zatem wcale mu nie pomagają.
Prawdą jest, że hurt FTTH w Polsce ciągle jeszcze daleki jest od dojrzałości. Nie wszyscy podchodzą do niego z entuzjazmem. Czy jednak UKE, szukając uniwersalnych zasad, jest w stanie ten segment rozruszać? Moim zdaniem o wiele silniejszym bodźcem byłoby, gdyby np. taka Nexera osiągnęła sukces, a jej klienci rozkwitali.
To już przecież starożytni zauważyli, że „verba docent, exempla trahunt” .
Piątkowe komentarze TELKO.in mają charakter publicystyki – subiektywnych felietonów, stanowiących wyraz osobistych przekonań i opinii autorów. Różnią się pod tym względem od Artykułów oraz Informacji.