Długi czas nic nie wskazywało na to, że ktoś w KPRM poważnie traktuje Fundusz Szerokopasmowy. Aż tu nagle ten zapomniany twór przydał się przy opracowaniu nowych przepisów PKE w sprawie niewykorzystanych środków z pre-paid.
Informacja o tym, że w przygotowywanym Prawie Komunikacji Elektronicznej (PKE) znajdą się zapisy umożliwiające państwu przejmowanie niewykorzystanych przez użytkowników środków z przeterminowanych kart pre-paid, wywołały sporą burzę w sieci. W oburzeniu, które wyczuwało się w niektórych doniesieniach, pomijano z reguły fakt (lub przyjmowano jak oczywistą oczywistość), że sieci komórkowe przez lata prawem kaduka zagarniały te środki dla siebie – dopóki nie zainteresował się tym UOKiK. Dopiero pod presją wysokich kar zgodzili się odstąpić od tych praktyk. Nie wyzbyli się jednak przekonania, że to uświęcony tradycją obyczaj, o czym świadczą ich wypowiedzi w relacjach na ten temat.
Umożliwić klientowi odzyskanie środków, a wyegzekwować to nie zawsze znaczy to samo. Można tak skomplikować procedury, że klient odpuści tych parę złotych. Ostatecznie dobrze się stało, że w wyniku awantury medialnej do akcji wkroczył UOKiK, który procedurę ma znacznie uprościć.
Oczywiście, nawet to nie spowoduje, że wszyscy klienci usług pre-paid podejmą wysiłek, by niewykorzystane kwoty odzyskać. Na przykład obcokrajowiec odwiedzający Polskę, który kupi kartę pre-paid i nie wykorzysta jej do końca. I nie ma znaczenia, czy na odebranie środków ma jeden miesiąc czy sześć. Operatorzy i rząd dobrze wiedzą, że prawdopodobnie całkiem spora grupa klientów machnie ręką. Jakie pozostaną sumy? Gdzieś padła liczba 100 mln zł rocznie, ale nie wiadomo skąd się wzięła i na ile jest wiarygodna. Tym niemniej medialna awantura i stojący za tym lobbing operatorów, mogą świadczyć, że są to kwoty nie do pogardzenia.
Każda strona może przedstawić „moralne" argumenty, że ma prawo zawłaszczenia tych środków. Polska Izba Informatyki i Telekomunikacji porównuje do niewykorzystanych bonów czy kuponów, choć mnie ta analogia nie przekonuje. Operatorzy komórkowi mówią, że należy na to patrzeć jak na nieużyte znaczki pocztowe czy przeterminowane bilety transportu publicznego (nie wiem co na to użytkownicy usług pre-paid).
Rząd mówi natomiast o „dobru publicznym” i dlatego też te środki mają być kierowane do Funduszu Szerokopasmowego, z którego będzie finansowana budowy sieci w białych plamach i szkolenie wykluczonych cyfrowo.
W mediach po tych wyjaśnieniach ministra Janusza Cieszyńskiego i prezesa UOKiK sprawa trochę się wyciszyła. Na pewno nie satysfakcjonuje to w pełni operatorów, choć będą realizować projekty w ramach Fundusz Szerokopasmowego i część pieniędzy do nich jednak wróci.
Przy okazji awantury o to, kto ma największe prawo zawłaszczyć niewykorzystane środki z pre-paidów, warto zwrócić uwagę, że rządowi wreszcie przydał się powołany znowelizowaną w 2019 r. megaustawą telekomunikacyjną Fundusz Szerokopasmowy. W ubiegłym roku jego start został przyspieszony w ramach poszerzania tarczy antykryzysowej.
Jednak do tej pory niewiele za tym realnie poszło. We wrześniu 2020 ówczesne Ministerstwo Cyfryzacji opublikowało projekt rozporządzenia w sprawie szczegółowych warunków i trybu udzielania wsparcia ze środków Funduszu Szerokopasmowego. I to by było na tyle. No jeszcze wcześniej cztery pierwsze gminy podpisały listy intencyjne, że będą realizować projekty ze wsparciem tego funduszu. Wiadomo, że budżet Funduszu w 2020 r. miał wynieść 87 mln zł, a od 2021 r. ok. 130 mln zł.
Marazm związany z zagospodarowaniem środków Funduszu, które teoretycznie już są dostępne, być może wynika z tego, że instytucje wolą duże liczby i skupiły się na KPO i FERC. Potwierdził to pośrednio na wiosennej konferencji KIKE Grzegorz Czwordon, powołany w kwietniu na stanowisko zastępcy dyrektora Departamentu Telekomunikacji w KPRM, omawiając wykorzystanie funduszy unijnych na budowę infrastruktury szerokopasmowej. Bez ogródek przyznał, że Funduszem Szerokopasmowym zupełnie się nie zajmował i musi dopiero „wejść w temat”. Wcześniej na tematy Funduszu wypowiadała się Agnieszka Krauzowicz, dyrektor Departamentu Telekomunikacji w KPRM. Wiosną jednak odeszła ze stanowiska i być może całą wiedzę zabrała ze sobą (co prawda nie dalej niż do UKE).
Tak więc wiele wskazuje, że do tej pory nikt w KPRM nie traktował Funduszu Szerokopasmowego zbyt poważnie. Teraz jednak mocno się przydał przy opracowywaniu nowych przepisów do PKE, jak tych w sprawie niewykorzystanych środków z pre-paid. I należy mieć teraz tylko nadzieję, że wreszcie ktoś w KPRM Funduszem Szerokopasmowym zajmie się na poważnie, a nie będzie on tylko kwiatkiem do kożuszka.
Piątkowe komentarze TELKO.in mają charakter publicystyki – subiektywnych felietonów, stanowiących wyraz osobistych przekonań i opinii autorów. Różnią się pod tym względem od Artykułów oraz Informacji.