Centrum Projektów Polska Cyfrowa wycofuje się z ogłoszonej na początku tego roku i kontrowersyjnej zmiany w warunkach konkursów KPO i FERC na budowę sieci odnośnie zwiększenia wymogów nadmiarowości włókien.
Komunikat z początku roku wyglądał dość zagadkowo, ale zarazem nudnie, bo wskazywał na załącznik nr 5 „Wymagania dla sieci KPO/FERC” i mówił o dostosowaniu go do znowelizowanej wersji Rozporządzenia nr 651/2014 z dnia 17 czerwca 2014 r. uznającego niektóre rodzaje pomocy za zgodne z rynkiem wewnętrznym w zastosowaniu art. 107 i 108 Traktatu (Dz. U. UE L 187 z 26.06.2014 r., s. 1, z późn. zm.).
– Lektura tak lakonicznego komunikatu w powiązaniu ze zmianą promulgatora prawnego nasuwała automatycznie na myśl, że pewnie chodzi o jedynie o jakieś „technikalia”, numery dzienników ustaw, publikatorów itp. Niestety nic bardziej mylnego. Uważne prześledzenie zmian wskazywało, że ta pozornie błaha zmiana może mieć istotne, ekonomiczne skutki dla beneficjentów realizujących projekty KPO i FERC – wskazuje Łukasz Bazański, partner zarządzający w itB Legal Bazański, Grabiec Kancelaria Radców Prawnych. A jego kancelaria współpracuje z wieloma operatorami, którzy są beneficjentami tych programów.
Jak wyjaśnia prawnik, faktycznie jednak tą niewinną z pozoru formułką istotnie podniesiono wymagania dotyczące pozostawiania „zapasów” włókien. W praktyce operatorzy musieliby bowiem uwzględniać w projektach sieci nowe wymagana, co w wielu przypadkach oznaczałoby obowiązek zastosowania kabla o większej liczbie włókien tak, aby spełnić zmienione w ten sposób warunki otrzymania dotacji.
Szczególnie zaniepokoili się operatorzy, którzy już podpisali umowy na projekty budowy sieci w ramach KPO i już je rozpoczęli. Ci, którzy uzyskali dotacje z FERC mogli się jeszcze zastanowić, czy zdecydują się na złożenie podpisów.
Natychmiast zaczęli słać zapytania do CPPC czy ta „zmiana reguł w trackie gry” dotyczy też projektów KPO, bo oznacza to dla nich ponowne przekalkulowanie zaplanowanych projektów inwestycyjnych i naniesienie w nich zmian. Jeszcze wczoraj, przed ogłoszeniem oficjalnego komunikatu przez CPPC informowali, że nie dostali odpowiedzi na swe pytania. Miały jednak dochodzić do nich pogłoski, że CPPC jednak wycofa się z proponowanych zmian.
– W naszym przypadku zwiększenie nadmiarowości to większy koszt materiału i robocizny o kilka milionów złotych i 2 miesiące pracy projektantów. Taka zmiana wytycznych w trakcie gry – to strzał w kolano, ale najgorsze jest to, że nie wiemy, czy obowiązują stare czy nowe wytyczne – mówił nam jeden z operatorów, beneficjent programu KPO.
Z kolei pytany przez nas potencjalny beneficjent FERC, czy w tej sytuacji podpisze umowę przyznał, że to akurat nie był dla niego największy problem.
– Mam do objęcia światłowodem bardzo duży obszar, na którym działają inni operatorzy i muszę się z nimi w tej sprawie porozumieć, by nie wchodzić sobie w drogę i np. niepotrzebnie nadbudowywać sieci. Muszę też znaleźć wykonawców – wyjaśniał.
Dodał też, że takie zagrywki CPPC go nie dziwią, bo to dość powszechna tam praktyka. Gdy złożył wniosek w konkursie FERC kilka razy CPPC kontaktował się z nim telefonicznie, informując, żeby niezwłocznie dokonał zmian w kilku załącznikach.
– Po sprawdzeniu, o co chodzi, okazywało się, że CPPC po cichu dokonało zmian wzorów załączników nie przyznając się otwarcie do tego – mówi operator. – Problemu nie było, bo akurat mogę wygospodarować na to trochę czasu, ale gdybym akurat nie mógł? – dzieli się swymi spostrzeżeniami
Łukasz Bazański wskazuje, że gdyby CPPC nie wycofało się z kontrowersyjnej poprawki dla operatorów, oznaczałoby to zwiększenie kosztu kabla o ok. 1 zł na metrze (porównuje się te same kable). Do tego mogły dochodzić koszty dodatkowych spawów, wyższych opłat za pasy drogowe (bo większa średnica kabla).
– Owszem, był to problem dla operatorów, bo nam zgłaszali, że zachowano się nie fair i dokonano zmian powodujących zwiększenie kosztów budowy, kosztów przeprojektowania itp. CPPC najwyraźniej tym razem posłuchało tych głosów, bo po moim wpisie i interwencji KIKE ostatecznie dokonano zmian i wycofano się z poprawki o zwiększeniu nadmiarowości włókien – mówi prawnik.
Łukasz Bazański od początku zauważał też, że zmiana wymagań wcale i nie była konieczna i wynikała jedynie z nadgorliwości CPPC.
– Obecne brzmienie art. 52 ust. 8 (obowiązujące zresztą na moment ogłoszenia konkursu KPO I) przewiduje, że „Sieć zapewnia dostęp co najmniej trzem podmiotom ubiegającym się o dostęp i udostępnia im co najmniej 50 proc. przepustowości”. Każdy, kto choć trochę związany jest z telekomunikacją wie, że „nadmiarowość” a „przepustowość” to dwie odrębne kwestie. Nie ma tym samym podstaw by twierdzić, że zmiana wymagań wymuszona jest przez zmianę Rozporządzenia GBER. Owszem, organizator konkursu ma prawo zaproponować jego reguły w sposób bardziej rygorystyczny niż wynikałoby to z regulacji UE. Jest jeden warunek – powinien to zrobić ogłaszając warunki konkursu, a już na pewno przed terminem składania wniosków, które przecież przygotowano na bazie konkretnych kalkulacji – argumentował we wpisie w serwisie okablowani.pl, który prowadzi jego kancelaria.
Wojciech Szajnar, dyrektor CPPC przyznaje, że wprowadzenie tego wymogu na początku roku do warunków konkursów było błędem.
– Nie chcę wchodzić w szczegóły, co się stało, w każdym razie biorę ten błąd na siebie – mówi Wojciech Szajnar.