– Nasza dyskusja panelowa pokazuje, że są różne możliwości rozwojowe i trzeba o tym myśleć, choćby dlatego, żeby zabezpieczyć sobie emeryturę – podsumował Piotr Marciniak.
Podczas dyskusji nie padły jednak słowa o budowaniu firm rodzinnych, wchodzeniu na giełdę (np. na Newconnect), czy o rozwijaniu silnych marek lokalnych, co wydaję się być naturalną ścieżką dla firm. Wszystko to z sukcesami wdraża np. opisywana kilka tygodni temu na TELKO.in firma Voice-Net z Rzeszowa.
– To była bardzo smuta dyskusja – podzielił się wrażeniami z panelu jeden z przedstawicieli ISP. Nie on jeden odniósł wrażenie, że w czasie dyskusji było dużo więcej pesymizmu, niż optymizmu.
– Nasze sieci, to jest nasz największy skarb, ponieważ w przyszłości większość z nas, będzie głównie operatorami infrastruktury. To jest coś, co nas wyróżnia. Nie jesteśmy w stanie konkurować z dużymi, nie mamy aplikacji, ekstra usług – mówił drugiego dnia konferencji Andrzej Owczarek z Multiplaya.
Nie wszyscy ISP podzielają jednak tę opinie. Utrudnienia w dostępie do środków unijnych, czy rosnąca konkurencja ze strony dużych telekomów nie skłania automatycznie wszystkich ISP do wywieszenia białej flagi.
Jacek Maleszko właściciele firmy JMDI z Warszawy od lat konkuruje w stolicy z Orange i największymi sieciami kablowymi. Firma obsługuje kilkanaście tysięcy klientów i nadal zamierza inwestować.
– Wchodzimy na nowe osiedla w stolicy, ale też chcemy wykorzystać możliwości, jakie daje konkursu 1.1 POPC, by rozszerzyć obszar działania – mówi Jacek Maleszko. W pierwszym konkursie POPC firma pozyskała dotację na projekt w woj. podlaskim. – Przymierzamy się też do drugiego konkursu 1.1 POPC i obecnie analizujemy obszary – zdradza Jacek Maleszko.
Właściciel JMDI także rozważa udostępnienia infrastruktury w modelu hurtowym Orange, ale – jak mówi – dziś więcej możliwości dostrzega gdzie indziej.
– Prowadziliśmy negocjacje z Orange, ale nie zdecydowaliśmy się na podpisanie umowy, bo warunki wymagałby od nas zbyt dużego zaangażowania w obsługę Orange, co na obecnym etapie mogłoby się odbić niekorzystanie na naszych działaniach w innych obszarach – mówi Jacek Maleszko.
Działający na Śląsku w Czechowicach-Dziedzicach Kolnet nie korzystał z nigdy z dotacji unijnych.
– Gdy było to możliwe, byliśmy zbyt mali. Stawiamy na budowanie silnej lokalnej marki, która wyróżnia się jakością obsługi klienta. Dlatego też inni ISP z sąsiednich regionów, którzy zdobyli dotacje unijne stwierdzili, że lepiej będzie nam udostępnić infrastrukturę w modelu hurtowym, niż toczyć wyniszczająca walkę konkurencyjną – mówi Monika Kosińska, prezes Kolnetu. I dziś jej firma ma podpisanych pięć umów hurtowych, dzięki którym pozyskała ponad 500 klientów.