Cellnex Connectivity Day: integracja zespołów łączących się operatorów wyzwaniem dla MásOrange

– Największym wyzwaniem w procesie konsolidacji  MásMóvil i Orange, w efekcie czego narodził się największy na rynku hiszpańskim operator MásOrange, jest integracja zespołów ludzkich –przyznał Miguel Santos, szef działu technologii i innowacji w MásOrange podczas konferencji Cellnex Connectivity Day w Warszawie. Podkreślił, że w przypadku MásOrange połączyły się firmy chrakteryzujące się inną kulturą organizacyjną. MásMóvil bardziej bowiem w tym względzie  przypominał start-up, a Orange to typowa korporacja.

Na razie te procesy przebiegają całkiem dobrze, a sam wywodzę się z MásMóvil –  podkreślił Miguel Santos. –  Jednym z moich zadań jest zbudowanie silnego działu IT, w którym pracownicy obu operatorów będą się dobrze odnajdować – dodał.

MásOrange zatrudnia ok. 8,5 tys. pracowników i ruszając ze wspólną firmą powstałą w wyniku fuzji, co miało miejsce na przełomie marca i kwietnia tego roku, zarząd zapowiadał, że zwolnień nie będzie.

MásOrange Orange automatycznie stał się największym graczem na hiszpańskim rynku telekomunikacyjnym z 30 mln usług mobilnych, 7,3 mln usług szerokopasmowych i 2,3 mln usług płatnej telewizji, co daje mu ponad 40-proc. udział zarówno w rynku mobilnym, jak i stacjonarnym.  

Jednak jak zwrócił uwagę Miguel Santos, liderem pod względem przychodów w Hiszpanii pozostaje Telefonica. A to z tego względu, że obsługuje zdecydowanie najwięcej klientów na rynku biznesowym (B2B).

–  Dlatego jednym z celów fuzji jest zwiększenie naszego udziału na rynku B2B i zdystansowanie Telefoniki – mówił na konferencji Miguel Santos. 

To jednak nie jedyny cel MásOrange na najbliższe lata. Jak podkreślał Miguel Santos fuzja sprawia, że operator ma większe możliwości inwestycyjne i liczy, że to przełoży się na wzrost innowacyjności operatora. MásOrange zamierza m.in wdrażać rozwiązania OpenRAN. 

W centrum działań ma być też troska o klienta i jak zapowiada Miguel Sanots, operator zmierzyć rozszerzyć portfolio  usług na pozatelekomunikacyjne, np. sprzedaż ubezpieczeń. Usługi dodatkowe mają być w niedalekiej przyszłości czwartym filarem, na której MásOrange będzie opierać swą działalność w Hiszpanii. 

Na razie jednak, co sygnalizował na początku września hiszpański dziennik El Economista, MásOrange ponosi duże straty na przenośności numerów względem konkurentów. Przez pierwsze 5 miesięcy od fuzji jej marki straciły ponad 160 tys. numerów. 

Na Cellnex Connectivity Day Miguel Santos podkreślał, że hiszpański rynek telekomunikacyjny jest jednym z najbardziej konkurencyjnych w Europie. Wyjaśniając przyczyny kłopotów MásOrange, El Economista powoływał się na źródła branżowe, które twierdziły, że „zespoły handlowe łączących się  spółek ciągle jeszcze gubią się w procesach fuzji ze względu na niepewność, co do integracji zespołów, a także ze względu na zmiany w zarządzaniu spółkami”.  W efekcie, inaczej niż konkurenci, MásOrange notował też spadki sprzedaży dotowanych terminali w drugim i trzecim kwartale roku.

Informacje hiszpańskiego dziennika potwierdzają więc doświadczenia Miguela Santosa, którymi dzielił się na Cellnex Connectivity Day, że integracja zespołów łączących się operatorów nie jest zadaniem prostym.  

MásOrange zapowiada jednak, ze od czwartego roku działalności spodziewa się rocznych synergii na poziomie 490 mln euro.