W ubiegłym tygodniu w czwartek śledczy z warszawskiej prokuratury i Centralnego Biura Antykorupcyjnego pojawili się w Podkarpackim Urzędzie Marszałkowskim w Rzeszowie. Ich wizyta miała związek z prowadzonym od dwóch lat śledztwem wobec jednego z wykonawców regionalnej sieci szerokopasmowej, którą zrealizowano na Podkarpaciu w ramach projektu Sieć Szerokopasmowa Polska Wschodniej – informują lokalne media.
– W związku z postępowaniem prowadzonym przez Prokuraturę Regionalną w Warszawie wobec jednego z wykonawców sieci szerokopasmowej, przedstawiciele prokuratury przybyli do Urzędu Marszałkowskiego w celu sporządzenia czynności procesowych na miejscu. W związku z toczącą się sprawą więcej informacji nie możemy udzielać – poinformował dziennik Nowiny Tomasz Leyko, rzecznik Urzędu Marszałkowskiego w Rzeszowie
Agnieszka Zabłocka-Konopka, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Warszawie, wyjaśnia natomiast gazecie, że śledztwo w tej sprawie prowadzone jest od 8 kwietnia 2016 r. i chodziło o zabezpieczenie materiału dowodowego. – W toku postępowania były to czynności stricte procesowe. Urząd Marszałkowski województwa podkarpackiego posiada status pokrzywdzonego w tym postępowaniu – komentuje prokurator z Warszawy.
Rzeszowska Gazeta Wyborcza przypomina, że sieć szerokopasmową na Podkarpaciu oraz Warmii i Mazurach budowała firma Otwarte Regionalne Sieci Szerokopasmowe. Podwykonawcami ORSS w realizacji projektów w woj. podkarpackim i warmińsko-mazurskim były spółki Alcatel-Lucent i TP Teltech. Okazało się, że ORSS nie zapłaciło im pieniędzy, a z konta firmy ORSS zniknęło 90 mln zł.
Z drugiej strony ORSS twierdzi, że zarząd firmy w okresie od lutego do września 2013 r. zawarł niekorzystne gospodarczo umowy na finansowanie i koordynację podwykonawstwa w projekcie warmińsko-mazurskim oraz podkarpackim, a także umowy z TP Teltech, Alcatel-Lucent oraz Hawe. ORSS ocenił szkodę na co najmniej 48 mln zł.