Orange na swoim blogu poinformował, że aura, a konkretnie burze dały się mocno we znaki infrastrukturze operatora.
– Jak dotychczas najtrudniejszym okresem dla Orange Polska był ubiegły tydzień. Mieliśmy półtora raza więcej zgłoszeń o awariach niż standardowo. Najwięcej z rejonów: Zamościa, Olsztyna, Radomia, Lublina, Białegostoku, Bielska-Białej, Opola, Warszawy, Torunia i Bydgoszczy. Liczba uszkodzeń zwiększyła się o kilkadziesiąt procent. W terenie pracowało ponad 3 tys. naszych techników – informuje operator.
Operator podkreśla, że uszkodzenia stara się usuwać jak najszybciej i zazwyczaj udaje się to zrobić w jeden dzień. Jednak zastrzega, że przy nasilonych zgłoszeniach, które są kilkakrotnie wyższe od standardowych, czas może być dłuższy. Szczególnie dotyczy to obszarów, gdzie skutki burz są największe.
– Dlatego w takich przypadkach dodatkowo informujemy klientów i prosimy o ich cierpliwość. Walczymy przede wszystkim z przerwami w dopływie prądu do stacji bazowych telefonii komórkowej i urządzeń sieci stacjonarnej oraz pozrywanymi liniami, na które spadają gałęzie – podkreśla operator.
Zwraca też uwagę, że dla klientów dużym kłopotem mogą być spalone modemy i routery, dlatego w czasie burzy warto je zabezpieczać.