Z badań zleconych przez brytyjskiego regulatora komunikacyjnego Ofcom wynika, że około 4 mln brytyjskich gospodarstw domowych przepłaca za swoje usługi internetowe otrzymując połączenia szerokopasmowe o połowę wolniejsze niż były reklamowane przez dostawców.
Klienci korzystający z łączy szerokopasmowych często decydują się na atrakcyjnie prezentujące się oferty dla nowych klientów na ustalony okres, ale niekoniecznie fatygują się, żeby porównać dostępne na rynku oferty czy negocjować warunki przedłużenia umowy z dotychczasowym dostawcą.
Z badań przeprowadzonych przez Ofcom wynika, że wśród tych, którzy mogliby najwięcej zaoszczędzić, są abonenci usług ADSL British Telecom, nawet przechodząc na superszybki internet szerokopasmowy firmy BT. W swoim raporcie na temat trendów cenowych, Ofcom podkreśla, że cena za usługi ADSL BT wzrosła do 42,99 funtów w ciągu ostatnich dwóch lat, a swoje szerokopasmowe łącza światłowodowe BT oferuje od 24,99 funtów.
Przepłacanie za usługi to nie wszystko. W badaniu przeprowadzonym wśród 235 tys. użytkowników stwierdzono, że gospodarstwa domowe w Wielkiej Brytanii płacą za usługi szerokopasmowe, które de facto są średnio o 51 proc. wolniejsze niż reklamowane. Klienci płacący za 38 Mb/s otrzymywali średnią prędkość 19 Mb/s, a jeszcze gorzej mieli ci z wykupionymi pakietami 200 Mb/s – otrzymując zaledwie 52 Mb/s.
23 maja br. wejdą w życie nowe przepisy brytyjskiego Urzędu ds. Standardów Reklamowych (ASA – Advertising Standards Authority), które mają zapobiegać podawaniu klientom wprowadzających w błąd informacji dotyczących prędkości łącza szerokopasmowego.
ASA będzie wymagać od dostawców wyliczania mediany średnich prędkości usług dostępnych dla co najmniej 50 proc. gospodarstw domowych w godzinach szczytu. Jednak nie wszyscy uważają, że te regulacje idą wystarczająco daleko. ASA nadal zezwala na używanie terminu "światłowód" do reklamowania usług opartych na miedzi, co pozbawia konsumentów informacji niezbędnych do dokonania świadomego wyboru, a także nie wspiera rozwoju światłowodowej infrastruktury.
Przed wejściem w życie nowych zasad ASA dostawcy usług szerokopasmowych byli często oskarżani o wprowadzanie w błąd klientów poprzez reklamowanie prędkości „do", które de facto są dostępne tylko dla około 10 proc. klientów.