Jakie działania stosujecie?
Rozprowadzamy broszury z informacjami na temat projektu i co mieszkańcy mogą dzięki niemu uzyskać, tłumaczymy w tych folderach czym są światłowody, jakie dają abonentom korzyści. Rozwieszamy plakaty, billboardy i banery z informacją o bezpłatnych przyłączach i możliwości korzystania z usług. Próbujemy pokazać się w lokalnej prasie. Najlepsze w tym przypadku są gazetki wydawane przez gminy. Uczestniczymy w wydarzeniach typu dożynki, czy lokalne festyny. Organizujemy przedsięwzięcia typu "Dzień z Multiplay", gdzie na specjalnie przygotowanych stoiskach mieszkańcy mogą dopytywać o wszelkie szczegóły, prosić o porady itp. Systematycznie wspomagamy też lokalne inicjatywy, np. renowację budynków, sponsorujemy sprzęt dla straży pożarnej, czy klubów sportowych itp.
W zależności od sytuacji prowadzimy również działania marketingowe na zasadzie konkretnej akcji np. specjalna promocja na dany teren, specjalnie dedykowana ulotka, lokalne lokowanie urządzeń reklamowych, czy udział w spotkaniach z mieszkańcami.
Wchodzicie z usługami na zupełnie dziewicze tereny, czy tam gdzie wasza marka jest jakoś rozpoznawalna?
Wchodzimy na nowe tereny. Budowanie pozytywnego wizerunku i rozpoznawalności marki zaczynamy zawsze od zera. Czasem zdarza się, że któryś z mieszkańców coś usłyszał o nas, ale takie jednak sytuacje zdarzają się sporadycznie.
Czy na obszarach waszych projektów konkurencja rynkowa jest silna?
Jest bardzo różnie. Są projekty, gdzie praktycznie jesteśmy jedyną alternatywą dla Orange. Wówczas walczymy o rynek, wykorzystując przewagę technologiczną nowej sieci optycznej. Są jednak i takie projekty, gdzie bardzo intensywnie konkurujemy z innymi dostawcami, przede wszystkim lokalnymi operatorami radiowymi, silnie zakorzenionymi na lokalnym rynku.
Czy widać już - pytam i o wasze doświadczenia, i w ogóle o rynek ISP - by konkurencja nowych sieci telekomunikacyjnych przyspieszała konsolidację branży?
Ta sytuacja – moim zdaniem – dopiero nastąpi. Duzi graczeczekają teraz, aż mali ISP pobudują sieci, skonsolidują rynek, przejmując najmniejsze sieci od 100 do 500 abonentów. Za dwa lata, jeżeli wszystko pójdzie po ich myśli, duże sieci zaczną budować infrastrukturę z wykorzystaniem środków z nowej perspektywy i zacznie się konsolidacja średnich operatorów. Wtedy na rynku zostanie "wielka piątka" i paru lokalnych ISP .To scenariusz bardzo dla nas pesymistyczny, ale bardzo realny. Wszystko wskazuje na to ze władzy jest to na rękę.
Nie mieliście problemów kolizji z innymi dotowanymi projektami?
Formalnych kolizji nie było. Zdarzały się natomiast problemy z dostępem do już istniejącej infrastruktury z powodów konkurencyjnych. Bywały sytuacje, że właściciel sieci energetycznej nie wyrażał zgody na zawieszenie na słupach więcej niż jednego przewodu telekomunikacyjnego. W związku z tym, że inny operator już wydzierżawił podbudowę dla siebie, my nie otrzymaliśmy zgody.
I co wówczas zrobiliście?
Wybudowaliśmy własną kanalizację teletechniczną. W niektórych przypadkach koniczne było posadowienia własnych słupów.
Czy – generalnie – pozyskanie dostępu do istniejącej infrastruktury na komercyjnych zasadach stanowi problem?
Generalnie nie. Przykładowo: kanalizacja teletechniczna Orange. W tym przypadku nie było problemów. Wystarczyło wykazać, że jest odpowiednio dużo miejsca na naszą infrastrukturę w kanalizacji. Kwoty dzierżawy zostały ustalone na rozsądnym poziomie. Ale na przykład z masztów (stosujemy radiolinie jako tymczasowe rozwiązanie do dowiązywania segmentów sieci) Orange nie korzystamy, gdyż tutaj stawki, jakich żąda operator są zbyt wysokie.