Urząd Komunikacji Elektronicznej oficjalnie opublikował wyniki postępowania na częstotliwości radiowe z zakresu 800 MHz i 2600 MHz. Okazały się zgodne z opublikowanymi przez nas we czwartek nieoficjalnymi domysłami.
Jak wynika z protokołów postępowania w rundzie przetargowej NetNet zaoferował za blok A1 w paśmie 800 MHz zaledwie 31 mln zł więcej, niż T-Mobile. W przypadku drugiego bloku, o który walczyli ci operatorzy (A3) NetNet w ogóle nie podniósł oferty w ostatniej, ponieważ tutaj mógł się spodziewać głównego nacisku T-Mobile. Na tym bloku bowiem czekała pasywna oferta Polkomtela, a żaden z konkurentów nie pozwoliłby, aby sprzymierzona dwójka NetNet/Polkomtel zdobyła blok w paśmie 800 MHz za kwotę 357 mln zł.
Tryb sfinalizowania postępowania spowodował również, że w końcowym rozrachunku NetNet/ Polkomtel muszą zapłacić o 29 proc. większą cenę za takie same zasoby radiowe, jakie wylicytował Play. T-Mobile zaś za nieco węższe pasmo (o jeden blok w paśmie 2600 MHz) i tak zapłaci 24 proc. więcej niż zapłacić będzie musiał Play.
Powyższe wyniki się zmaterializują, jeżeli uczestnicy aukcji wystąpią o decyzje rezerwacyjne i zapłacą zaoferowane kwoty. Gdyby tak się nie stało, to zwycięskimi stają się kolejne oferty w rankingu. Play zapowiedział odebranie częstotliwości jeszcze w ubiegłym tygodniu. T-Mobile zrobił to zaraz po ogłoszeniu przez UKE wyników. Podobnie Orange. Prawdopodobne, że swoje rezerwacje opłaci i odbierze również Polkomtel. Pewną niewiadomą wydaje się sprzymierzony z Polkomtelem NetNet.
W aukcji uczestniczyła również spółka Hubb Investments, podmiot zależny Emitela, wycofała się jednak z aktywnego uczestnictwa na wczesnym etapie postępowania. Według nieoficjalnych informacji: z powodu zbyt wysokich cen pasma.
– Ostateczny rozkład bloków pomiędzy uczestników aukcji jest bardzo efektywny i gwarantuje dalszy rozwój konkurencyjności na rynku – mówiła podczas dzisiejszej konferencji prasowej Magdalena Gaj, Prezes UKE. Nie chciała jednak ustosunkować się do tego, czy wylicytowanie ceny nie są zbyt wysokie (łącznie 9,2 mld zł).
– Operatory mogli skończyć aukcję wcześniej na niższym poziomie cenowym. Gdyby nie rozporządzenie kończące aukcję licytacja zapewne toczyłaby się dalej i doszła do jeszcze wyższych poziomów cenowych – mówiła Prezes UKE. Zapowiedziała także, że dzisiaj po południu spotka się z operatorami, którzy wylicytowali pasmo, by przedyskutować konkretne przydziały rezerwacji (licytowane były tzw. anonimowe bloki, teraz nastąpi ustalenie, kto co konkretnie dostanie).
– Będzie to też okazja do porozmawiania o ewentualnych przyszłych aliansach rynkowych. Operatorzy mogą bowiem wspólnie budować sieć. Nie wykluczona jest także możliwość powstanie jednej sieci – mówiła Magdalena Gaj. Spodziewa się ona, że protesty i odwołania od wyników aukcji będą składać wszyscy licytujący, bo to już taka "polska tradycja i każdy stara się utrudnić drugiemu rozpoczęcie inwestycji". To wszystko mozę wplynać na termin przydziału częstotliwości. - Chcielibyśmy, aby zostały wydane jak najszybciej, ale jest to raczej kwestia miesięcy, a nie tygodni. Może to być jeszcze w tym roku, ale również w przyszłym. Na pewno po wyborach - mówiła prezes UKE.
Dzisiaj jednak nie przewiduje, by coś mogło przeszkodzić rozdzieleniu częstotliwości. Zadeklarowała przy tym, że jest zwolenniczą rozwiązania, by część z wylicytowanych przez operatorów kwot była przeznaczana na rozbudowę infrastruktury.
– Dziś to jednak niemożliwe, bo pieniądze z aukcji ustawowo są dochodem budżetu państwa. Gdyby się jednak pojawiła ustawodawcza inicjatyw, aby część z tych kwot przeznaczać na budowę sieci, jako Prezes UKE poprę to – mówiła Magdalena Gaj.
Magdalena Gaj przypomniała również, że operatorzy, którzy wylicytowali bloki w paśmie 800 MHz zobowiązani będą do przeprowadzenia inwestycji na terenie 2 200 gmin (po około 450 gmin na jeden blok 800 MHz).
– Lista tych gmin była wyznacza na podstawie inwentaryzacji sprzed dwóch lat. Teraz jest weryfikowana – poinformowała Prezes UKE. Kryterium wyznaczenia do objęcia inwestycją był 80-proc. próg dostępności internetu mobilnego na terenie danej gminy – jeśli wskaźnik jest niższy, niż 80 proc. gmina trafia na listę.