Rząd postanowił ustrzelić Prezesa UKE (ponoć) za sknocenie aukcji 5G, po czym sam ją anulował.
Rząd postanowił ustrzelić Prezesa UKE (ponoć) za sknocenie aukcji 5G, po czym sam ją anulował
Ponieważ Tarcza Antykryzysowa 3.0 wciąż jest na etapie projektu, to – widząc tryb procedowania tego aktu prawnego w ciągu ostatnich dwóch dni – jeszcze nie zakładam, że treść jest już przesądzona. Cholera wie, kto do kogo z jakim przekazem zdąży trafić w ciągu najbliższych 2-3 tyg. i co z tego wyniknie? Ponieważ w działaniach rządu i parlamentu nie ma porządku i logiki wyższego rzędu (jest logika doraźnego załatwiania spraw), to wszystko jeszcze może się zdarzyć. Zwłaszcza, że przed nami wybory prezydenckie. Zatrzymajmy się jednak na stanie z dnia 30 kwietnia.
Okoliczności zamrożenia aukcji nie były i nie są dla mnie jasne. Rozumiem, że Tarcza 1.0 zawiesiła bieg postępowań sądowych i administracyjnych, ale to się stało na dzień 31 marca. UKE zaś zorientował się, że coś jest nie tak i zamroził postępowanie 2,5 tyg. później – na pięć roboczych dni przed składaniem ofert wstępnych. Ok, każdy się może pomylić, ale zaprawdę słuszne to i sprawiedliwe, żeby za pomyłki ponosić konsekwencje.
Tym bardziej, że w dniu, w którym Prezes UKE zawiesił postępowanie, jeszcze tego samego ranka (a na pewno poprzedniego wieczora), dałoby się przepchnąć odpowiednią poprawkę w Tarczy 2.0, która spowodowałyby, że aukcja spokojnie mogłaby trwać dalej. Nie rozumiem, czemu się tak nie stało, bo wydaje mi się, że rząd by pomógł a parlament karnie przegłosował co trzeba. Spośród różnych ewentualnych wytłumaczeń najbardziej wolę wierzyć, że zadecydowała po prostu immanentna wrogość pomiędzy UKE a Ministerstwem Cyfryzacji, wobec której dobro rynku jakby nie miało znaczenia. Głupio by było, ale inne wytłumaczenia są jeszcze mniej przyjemne.
No, ale na razie Ministerstwo dzielnie licytuje w małostkowości. Zamiast przyjąć w Tarczy 3.0 poprawkę, która pozwoli UKE wznowić bieg terminów, wtrynia się tam, no po prostu kluczową, poprawkę na temat cyberbezpieczeństwa i odwołuje Prezesa UKE. Tym samym aukcja 5G – jak słyszymy od trzech lat, kluczowa dla rozwoju cywilizacyjnego kraju – jeszcze bardziej odsuwa się w czasie. Wedle pobieżnych wyliczeń jej finalizacja w tym roku staje się problematyczna.
Tak, ja słyszałem, że zawieszenie biegu aukcji generuje ryzyko prawne, że zgodnie z opublikowaną dokumentacją oferty wstępne winny być złożone dokładnie 23 kwietnia, a nie będą złożone w tym terminie, więc wada prawna. Nie jestem prawnikiem i merytorycznie dyskutować nie będę. Od strony praktycznej tylko zauważę, że aukcja i tak będzie zaskarżona, bo taka jest praktyka. Jakoś trudno mi uwierzyć, że sądy zakwestionują wyniki postępowania, ponieważ w czasie pandemii stulecia nie dotrzymany został termin zapisany w akcie rangi dokumentacji aukcyjnej. Ministerstwo jest albo baaardzo ostrożne, albo płochliwe, albo ma defensywnych prawników.
Ale nawet niech będzie. Niechaj aukcja stała się wątpliwa prawnie. Niechaj zasadny będzie restart, pod pretekstem miłym służbom bezpieczeństwa, które dzisiaj wszędzie widzą małe, żółte łapki. Tylko, że odwołanie Prezesa UKE jeszcze bardziej odsuwa w czasie postępowanie aukcyjne i przydział pasma C. Naprawienie aukcji nie wymaga ustrzelenia szefa urzędu regulacyjnego, nawet jeżeli sobie na to zasłużył.
Aktualny Prezes UKE nie jest niezastąpiony, rynek i klienci spokojnie wytrzymają jeszcze 6-8 miesięcy bez 5G, Agenda Cyfrowa 2020 i tak jest już zrealizowana a budżet państwa nie zawali się bez tych 2 mld zł. Tylko na koniec kwietnia 2020 r., jako obywatel tego kraju, czuję się jakoś niewyraźnie.
Piątkowe komentarze TELKO.in mają charakter publicystyki – subiektywnych felietonów, stanowiących wyraz osobistych przekonań i opinii autorów. Różnią się pod tym względem od Artykułów oraz Informacji.