Budowany przez lata wskaźnik 58-proc. zajętości powierzchni data center (DC) wskazuje, że ATM ma znacznie więcej infrastruktury kolokacyjnej, niż potrafi skomercjalizować.
Nie jest tajemnicą, że spółka korzystała z dużego dofinansowania na budowę swoich centrów. Gdyby nie było unijnych pieniędzy, to tej powierzchni z pewnością byłoby mniej. Może się zatem wydawać, że powierzchni jest w nadmiarze. W dłuższej perspektywie jednak, to była dobra strategia. Zgodna z rynkowymi trendami. Warto tylko pamiętać, że dostępna w powierzchnia DC jest zazwyczaj „surowa” i wymaga dodatkowych inwestycji w uruchomienie usług dla konkretnych klientów.
Co ma kluczowe znaczenie z punktu widzenia inwestora DC? Pojemność, czy komercjalizacja?
Każdy inwestor patrzy na parametry finansowe, czyli przede wszystkim wartość EBITDA razy przyjęty mnożnik. Możliwości rozbudowy zasobów są jednak również ważne.
Jak w ATM był alokowany CAPEX?
Od lat priorytetem były inwestycje w centra kolokacyjne – głównie w uruchamianie usług dla konkretnych klientów. Większe zamówienie, to zwykle spore kwoty do wydania. Bywa, że i kilka milionów złotych.
A sieć telekomunikacyjna?
Tutaj sprawa jest bardziej złożona. Sieć aktywna ATM wymaga doinwestowania. Niezawodne działanie opiera się w dużej mierze na kompetencjach i pracowitości inżynierów serwisowych.
Oczywiście, wiadomo, że gdyby rządzili inżynierowie, to każda infrastruktura byłaby bardzo nowoczesna i bardzo... przeinwestowana. Dla właścicieli spółki – jako akcjonariusz doskonale rozumiem ten dylemat – sprawa nie jest taka oczywista. Inwestycje w infrastrukturę telekomunikacyjną nie są oceniane, jako najbardziej rentowne. Dla inwestora finansowego oczywiste, że korzystniej inwestować w kolokację. Dlatego rozmowy o CAPEX na sieć zawsze były w ATM trudnym kompromisem i z pewnością inwestycje te nie były rozrzutne.
Jak w takim razie wyglądała strategia dla rozwoju sieci ATM?
Strategia była prosta: rozwijamy sieć, wszędzie tam, gdzie mamy klientów. Ale mądrze. Często bowiem zdarzało coś, o czym już wspominałem: kontrakty, owszem, były drogie dla klienta, ale my – by do nich dotrzeć – ponosiliśmy bardzo wysokie koszty zakupu infrastruktury od innych operatorów. Chciałem, żebyśmy zaczęli bardziej patrzeć na marżę, niż na cenę nominalną zapłaty. To zaczęło działać, choć jeszcze nie widać tego wyraźnie w sprawozdaniach finansowych ATM.
ATM uważa się za operatora ogólnopolskiego?
ATM jest operatorom ogólnopolskim. Zasięg usług jest duży, choć częściowo realizowany na infrastrukturze innych operatorów. Spółka ma jednak własną sieć – 95 proc. wprawdzie w Warszawie, ale też sporo sieci i węzłów usługowych w innych miastach. ATM opracował sprawny system zestawiania radiolinii na czas konfigurowania stałego łącza dla klientów.
Zasięg sieci trzeba budować mądrze. Znamy przypadki konfiguracji PoP w budynkach biurowych, gdzie utrzymanie infrastruktury kosztowało więcej, niż wynosiły możliwe do wygenerowania przychody. Na przykład dlatego, że operator budynkowy dawał zaporowe stawki na kablowe łączniki do biur klienta.