Apple nie chce jednej ładowarki

Inicjatywa Parlamentu Europejskiego, który wezwał Komisję Europejską do wprowadzenia przepisów mających zobowiązać producentów do stworzenia wspólnej ładowarki, jednakowej dla wszystkich telefonów komórkowych, tabletów i innych urządzeń przenośnych nie podoba się Apple.

KE chce  m.in ograniczyć produkcję elektrośmieci licząc, że ograniczenie urządzeń, z których korzystają na co dzień użytkownicy urządzeń mobilnych będzie temu sprzyjać. Apple uważa jednak, że takie rozwiązanie będzie zbyt kosztowne i nie zrównoważy potencjalnych korzyści.

  Uważamy, że przepisy wymuszające jednolity model ładowarki zahamują innowacyjność i przyniosą tylko szkody europejskim konsumentom i całemu rynkowi. Mamy więc nadzieję, że KE będzie poszukiwała innych rozwiązań, takich które nie zaszkodzą rozwojowi branży technologicznej   napisał Apple w oświadczeniu dla Reutersa.

Technologiczny koncern powołuje się na badania Copenhagen Economics, z którego wynika, że przejścia na wspólny standard ładowania kosztowałoby co najmniej 1,5 mld euro, przy korzyściach środowiskowych na poziomie ledwie 13 mln euro.

W najbliższy czwartek podczas sesji plenarnej w Brukseli odbędzie się głosowanie Parlamentu Europejskiego nad rezolucją w sprawie wspólnej ładowarki.

Pomysł jednej ładowarki nie jest nowy. W 2009 r. producenci telefonów komórkowych i urządzeń mobilnych przystąpili do dobrowolnego porozumienia ws. ujednolicenia ładowarek w Europie. Dzięki temu dzisiaj podstawowym standardem większości urządzeń jest micro USB (powoli zastępuje je szybsze USB-C). Szybko jednak z porozumienia wyłamał się Apple, który w swoich sprzętach nadal stosuje własne złącze Lightning.