Na rynku aplikacji mobilnych można nieźle zarobić, ale to się udaje stosunkowo niewielkiej grupie firm produkujących najczęściej gry. Im jednak udaje się zgarniać krocie na tym biznesie – wynika z raportu firmy badawczej Midia Research.
(źr.King.com)
Midia Research wzięło w maju pod lupę 50 najpopularniejszych aplikacji mobilnych w App Stroe i Google Play na siedmiu rynkach: w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Wielkiej Brytanii, Francji, Niemczech, Hiszpanii i we Włoszech. W sumie więc przyjrzała się 700 (choć niektóre się powtarzają) najbardziej dochodowym aplikacjom, z których – jak się okazało – 84,7 proc były grami. Co może jeszcze ciekawsze – 81 proc. z nich wyprodukowało zaledwie 50 firm. To pokazuje, że nie jest łatwo przebić się do grona aplikacji przynoszących największe dochody.
Swój sukces twórcy gier mobilnych zawdzięczają w dużej mierze skutecznemu modelowi biznesu. Oferują swoje produkty teoretycznie za darmo, ale umożliwiają dokupowanie tzw. dodatków. Warto tu zwrócić uwagę, że temu zjawisku stara się przeciwstawić Komisja Europejska. W efekcie na przykład Google zdecydował się na szereg zmian na swej platformie z aplikacjami mobilnymi, by oferowane gry sprzedawane były z respektowaniem prawa konsumentów. Nie mniej ten model biznesu się przyjął i przynosi potentatom branży mobilnych gier ogromne przychody.
– Firmy, oferujące inne aplikacje, niż gry nie potrafią dziś wykorzystać tak efektywnie mechanizmu dokonywania zakupów poprzez zainstalowane aplikacje. Dlatego biznes mobilnego oprogramowania jest tak naprawdę biznesem gier – podkreślają autorzy raportu. Udział aplikacji społecznościowych, drugich pod względem dochodowości w gronie czołowej siedemsetki, ledwie przekracza 4 proc. Udział trzeciej grupy (nawigacji samochodowych) sięga 3,9 proc.
Raport podkreśla także, że firmy zarabiające najwięcej na tym biznesie, nie żałują środków na promocję. I tak na przykład fińska firma Supercell wydaje 1 mln dolarów dziennie na reklamę swych aplikacji, by zarobić na nich 5 mln także w ciągu jednego dnia. To w dużej mierze wyjaśnia, dlaczego stosunkowo niewielka grupa firmy (do których należą oprócz Supercell King, czy Zynga) zgarnia większość profitów. Pozycja na tym rynku wymaga głębokich kieszeni.
Jak wynika z raportu na rynku aplikacji mobilnych najwięcej zarabiają firmy ze Stanów Zjednoczonych, Japonii i Szwecji, na które przypada aż 61 proc. przychodów z 700 najbardziej dochodowych aplikacji mobilnych. W przypadku Szwecja wysoka pozycja, to głównie zasługa firmy King – producenta Candy Crush Saga. Firma zadebiutowała wiosną na giełdzie. Jej przychody w 2013 r. wyniosły prawie 1,9 mld dolarów. Z kolei fiński Supercell, który w ubiegłym roku wygenerował przychody w wysokości 892 mln dol., osiągnął je z zaledwie dwóch gier na smartfony i tablety.
Dla niektórych zaskoczeniem może być bardzo mały udziela aplikacji muzycznych (na poziomie 1 proc.) w grupie najbardziej dochodowego oprogramowania.
– Najwięksi gracze na tym rynku nie interesują się nimi – stwierdzają autorzy raportu. Według nich takie aplikacje, jak PocketTube, Instatube, mTube, Dowland Free, czy Free Music Dowlander są de facto narzędziami do ściągania nielegalnych plików muzycznych.