Anna Streżyńśka, była minister cyfryzacji i Prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej, która w wyborach samorządowych kandydowała do Rady Powiatu Pruszkowskiego, ostatecznie nie uzyskała mandatu. Startując z listy KWW Dobro Wspólne Ziemia - Pruszkowska otrzymała 589 głosów.
Była prezes UKE uaktywniła się też jednak w Fundacji Digital Poland, gdzie znalazła się wsród autorów raportu „Czas na cyfrową gospodarkę”, w którym także inni byli ministrowie cyfryzacji oraz ponad 40 organizacji branżowych, postulują stworzenie regulatora rynku elektronicznego.
Wskazują oni, ze w związku z kolejnymi regulacjami, takimi jak DSA, DMA, AI Act, konieczne jest ustalenie regulatorów rynku odpowiedzialnych za odpowiedni nadzór. W celu zbudowania jednego centrum kompetencji i wiedzy zaleca się stworzenie od nowa lub połączenie np. z UKE nowego regulatora rynku elektronicznego.
W rozmowie z agencją Newseria Anna Streżyńska zwraca uwagę, że w Polsce inwestycje telekomunikacyjne hamują wciąż przez te same przeszkody, co w 2006 czy 2010 roku, którym miała zapobiec tzw. megaustawy, czyli przepisy ułatwiających inwestycje w telekomunikacji, powstałe w dużej mierze z jej inchatywy
– Kluczowe dla rozwoju branży telekomunikacyjnej są inwestycje infrastrukturalne zmierzające do zagęszczenia sieci, ale i zmiany jej jakości, podniesienia jej przepływności, bo wtedy można tam dopakować usługi treściowe czy usługi cyfrowe, które wymagają większego pasma. Natomiast z drugiej strony potrzebujemy też pobudzić inwestycje, które wypełniają białe plamy i luki w kompetencjach cyfrowych. To są działania, które wymagają nawet nie tyle rozwoju rynku, co politycznych decyzji o dofinansowaniu typowo społecznych celów – mówi agencji Newseria Biznes Anna Streżyńska.
Rozbudowa infrastruktury telekomunikacyjnej wciąż jednak stanowi wyzwanie dla operatorów. Problemem jest nie tylko kapitał, ale i bariery prawne, związane np. z uzyskaniem tytułów prawnych do nieruchomości znajdujących się na obszarze projektowanych inwestycji. Hamulcowym często bywają też gminy, które wprowadzają w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego (MPZP) bezpośrednie i pośrednie bariery dla instalacji telekomunikacyjnych (jak np. bezpośredni zakaz budowy stacji telefonii komórkowych w danych miejscach czy określenie maksymalnej wysokości zabudowy, która w praktyce blokuje takie inwestycje). Z kolei w przypadku braku MPZP od operatora wymagane jest pozyskanie decyzji lokalizacyjnej, przy czym mogą się pojawić protesty mieszkańców.
– Operatorzy i firmy budowlane sygnalizują, że procedury nadal są bardzo długotrwałe, a oczekiwania opłatowe ze strony właścicieli nieruchomości, w tym publicznych, np. za prawo do użytkowania pasa drogi, są ciągle bardzo dużym obciążeniem finansowym. To – biorąc pod uwagę malejące dochody operatorów i wysokie koszty samej inwestycji – stanowi duży problem. Właśnie stąd wynika konieczność dofinansowywania takich projektów na etapie inwestycyjnym, a nie tylko na etapie utrzymywania sieci w zakresie usługi powszechnej – mówi Anna Streżyńśka.
Jak wskazuje, tych problemów nie rozwiązała nawet wprowadzona w 2010 roku tzw. megaustawa o wspieraniu rozwoju usług i sieci telekomunikacyjnych, ukierunkowana na wsparcie rozwoju szerokopasmowej infrastruktury.
– Z ubolewaniem stwierdzam, że w Polsce inwestycje telekomunikacyjne hamują wciąż te same przeszkody, co w 2006, 2007 czy 2010 roku, którym chcieliśmy zapobiec wtedy za pomocą tzw. megaustawy, czyli przepisów ułatwiających inwestycje w telekomunikacji – mówi była ministra cyfryzacji.
Przyznaje one, że przepisy są nadal niedostosowane i nie sprzyjają budowie tego świata telekomunikacyjnego. I jest to dla niej szokująca informacja po 14 latach od wprowadzenia megaustawy.
– Wydawało mi się, że, po pierwsze, zrobiliśmy już ogromny wyłom w formalnościach, a po drugie, że to jest tylko pierwszy krok, litera A i dalej prace nad zluzowaniem wymogów formalnych będą prowadzone ze zrozumieniem tego, że telekomunikacja jest po prostu bazą, na której budujemy naszą przyszłość – dziwi się był prezes UKE.
Jak zauważa Anna Streżyńska, trwają prace nad wdrożeniem kilku unijnych regulacji z obszaru cyfryzacji, usług telekomunikacyjnych, cyberbezpieczeństwa czy innowacji takich jak sztuczna inteligencja. Jest wśród nich m.in. unijny Akt o usługach cyfrowych czy realizacja przyjętego w styczniu ub.r. programu „Droga ku cyfrowej dekadzie”, którego jeden z celów dotyczy infrastruktury cyfrowej, zakładając m.in. objęcie wszystkich użytkowników w UE siecią gigabitową przed końcem obecnej dekady.
– W otoczeniu regulacyjnym wszystko się zmienia. A jeżeli wszystko się zmienia, to każdy gracz na tym rynku oczekuje, że będzie szybko i dokładnie wiedział, czego te zmiany dotyczą, żeby móc zaplanować swoją działalność, a związane z tym obciążenia finansowe i kontrybucje, które wnoszą podmioty rynkowe na rzecz administracji, nie wzrosną, bo mnożenie tych formalnych i finansowych obciążeń po prostu szkodzi biznesowi – mówi Anna Streżyńska.
Jak podkreśla, branża telekomunikacyjna jest otwarta na nowe regulacje wspierające ochronę konsumentów i poprawiające warunki konkurowania na tym rynku. Jednak ostatnimi laty projekty nowych przepisów i regulacji powstawały często bez konsultacji, z pominięciem głosów i uwag ze strony podmiotów rynkowych, które oczekują, że teraz się to zmieni.
– Zmieniać będzie się też rola regulatora, który do tej pory ograniczał się stricte do regulowania, do przeciwdziałania nadużywaniu pozycji rynkowej, zarówno w stosunku do konkurentów, jak i do konsumentów. Natomiast teraz regulator będzie centrum działań strategicznych i wdrożeniowych, które mają fundamentalne znaczenie dla rozwoju całego rynku ICT i wszystkich innych branż, w których zachodzi cyfryzacja – mówi Anna Streżyńska. – To od umiejętności regulatora, jego wiedzy, szybkości reagowania, umiejętności łączenia różnych dziedzin zależy to, czy cele strategiczne, które stawiamy przed sobą, czyli rozwój kraju i bycie liderem cyfrowym, korzyści dla obywateli i przedsiębiorców z tego tytułu, czy to w ogóle zajdzie, bo to właśnie regulator będzie te wszystkie przepisy wdrażać – dodaje.
– W raporcie postulujemy, żeby podjąć prace nad strategią i spowodować, że regulator będzie miał ściśle zdefiniowany zakres zadań, odpowiedzialność z ich tytułu i dodatkowe dofinansowanie, żeby regulator mógł się posługiwać najlepszymi możliwymi ekspertami i profesjonalnym składem personelu, że to będzie przewidziane w tej ustawie bezpośrednio. Bo rynek telekomunikacyjny zarabia bardzo duże pieniądze na regulatora, płaci rokrocznie miliardy złotych, ale te pieniądze do regulatora nie wracają, tylko idą na ogólne cele budżetowe – mówi Anna Streżyńska.