Obecne oferty w aukcji częstotliwości radiowych 800 MHz i 2,6 GHz przekroczyły oczekiwania analityków i zbliżają się do średnich europejskich cen z podobnych postępowań. Pojawiają się pytania o przyszły zwrot polskich operatorów komórkowych z tej inwestycji, ponieważ ceny usług w Polsce są o kilkadziesiąt proc. niższe niż w całej Europie - analizuje PAP.
Agencja przypomina, że Urząd Komunikacji Elektronicznej od lutego prowadzi aukcję zasobów radiowych przeznaczonych dla operatorów komórkowych na rozwój internetu mobilnego w technologii LTE, na której łączna wartość ofert przekroczyła w tym tygodniu 4 mld zł.
W ocenie Przemysława Sawali-Uryasza z Pekao Investment Banking rynek dyskontuje już dosyć czarny scenariusz rozwoju aukcji LTE. Gdy cena za pojedyncze pasmo 800 MHz przekroczy 830 mln zł, dojdziemy bowiem do średnich cen, które były uzyskane w całej Europie, przy czym średnie przychody na abonenta w Polsce są solidnie niższe niż średnie w Europie.
Zdaniem analityka w obecnej aukcji długo może nie pojawić się punkt zwrotny, ponieważ każdy z uczestników ma możliwość odstąpienia od ostatecznej oferty. Przez to składane deklaracje nie są de facto wiążące.
Jakub Viscardi, analityk DM BOŚ, również ocenia aktualne ceny w aukcji jako wysokie. Spodziewał się on, że nakłady Orange Polska za pozyskanie częstotliwości oraz inwestycje związane z budową sieci - ok. 100 mln zł – wyniosą łącznie około 1,5 mld zł. tymczasem ten poziom jest już przekroczony.
Innego zdania niż analitycy biur maklerskich jest Grzegorz Bernatek z firmy doradczej Audytel. Bernatek uważa, że dopóki suma ofert w aukcji nie przekroczyła 5 mld zł to jest to poziom akceptowalny, biorąc pod uwagę np. wyniki aukcji w Niemczech. Według niego operatorzy mają przeświadczenie, że obecna infrastruktura pozwoli im obsługiwać klientów efektywne i przez następne 2-3 lata. Potrzebują więc nowych częstotliwości.
Analitycy zdiagnozowali dla PAP sytuację na aukcji LTE
16 czerwca 2015, 16:14