37 akcjonariuszy pozwało Ericssona i żąda ponad 1,8 mld koron szwedzkich (170 mln dolarów) odszkodowania. Powodem są praktyki biznesowe szwedzkiego dostawcy sprzętu komunikacyjnego prowadzone w przeszłości w Iraku.
Akcjonariusze domagają się odszkodowania za straty pieniężne związane z decyzją spółki o zatajeniu informacji o wewnętrznym dochodzeniu w sprawie jej praktyk biznesowych w Iraku, w tym raportu przedstawiającego jego wyniki. Wśród skarżących są m.in. firmy inwestycyjne i fundusze emerytalne. Każdy złożył osobny pozew, ale ich akcja jest skoordynowana.
O złożeniu pozwów jako pierwszy informował szwedzki dziennik biznesowy „Dagens Industri”.
Przypomnijmy, że w lutym ub.r. Ericsson została zmuszony do przyznania się i przekazania krótkich informacji na temat istnienia i treści raportu, po tym jak jego kluczowe elementy wyciekły do mediów. Szwedzka firma zrobiła to w ponad dwa lata po zakończeniu wewnętrznego dochodzenia, a ujawnienie informacji spowodowało głęboki – o ponad 25 proc. – spadek kursu akcji.
Według akcjonariuszy, Ericsson naruszył unijne prawo, które zobowiązuje spółki publiczne do jak najszybszego ujawniania informacji mających wpływ na cenę i kurs akcji.
Oczekuje się, że do związanego z irackim procederem Ericssona pozwu dołączą kolejni akcjonariusze spółki.
Ericsson w 2019 r. zapłacił amerykańskiej administracji 1,1 mld dolarów w ramach ugody dotyczącej korupcji. W marcu br. został ukarany 207 mln dolarów grzywny za niewłaściwe ujawnianie informacji związanych z dochodzeniem amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (SEC).
Akcjonariusze skarżący Ericssona twierdzą, że grzywna nałożona na początku tego roku nie obejmowała działań firmy w Iraku.
Ericsson oświadczył, że kwestionuje roszczenia w całości i zamierza bronić się w tej sprawie, która – w ocenie firmy – jest bezprecedensowa w szwedzkich sporach sądowych i sprzeczna z podstawowymi zasadami szwedzkiego prawa korporacyjnego.