Wczoraj w nocy właściciele Playa poinformowali o cenie emisyjnej, po jakiej będą sprzedawać akcje bezpośredniego właściciela sieci. Cena została ustalona na 36 zł, czyli o 18 proc. poniżej maksymalnie przyjętej ceny 44 zł.
Ostatecznie przedmiotem oferty będzie 121,572 mln akcji, czyli pakiet w maksymalnej zakładanej przez oferujących wielkości. Po jego sprzedaży w rękach nowych inwestorów znajdzie się prawie 48 proc. akcji Playa. Założyciele operatora będą mogli sprzedać jeszcze część akcji, nie tracąc kontroli nad spółką.
Wobec przyjętej ceny, wartość emisji akcji Playa wyniesie od 4 mld zł do 4,4 mld zł, a wycena spółki 9,1 mld zł (14 proc. powyżej naszych szacunków).
IPO Playa spotkało się dosyć dużym zainteresowaniem inwestorów indywidualnych, którzy złożyli zapisy na 18 mln akcji Playa, wobec niecałych 6 mln akcji, jakie ostatecznie dla nich przeznaczono. Zamówienia ulegną zatem proporcjonalnej redukcji. Dla drobnych inwestorów i pracowników Playa przeznaczono 5 proc. wszystkich sprzedawanych akcji. Resztę obejmą inwestorzy instytucjonalni.
Pracownicy Playa zapisali się na 157 tys. akcji, więc gdyby każdy zapisał się na maksymalną liczbę 668 akcji (co jednak oznaczało wydatek na poziomie prawie 20,5 tys. zł), to by znaczyło, że w ofercie wzięło udział ok. 230 osób.
Ostatecznie warunki oferty Playa zostały ustalone w dolnym przedziale widełek cenowych, a więc automatycznie w górnym przedziale widełek liczby zaoferowanych inwestorom akcji. Biorąc pod uwagę opcjonalną tzw. transzę stabilizacyjną oraz przyjętą cenę akcji, to wpływy z IPO dla właścicieli Playa w wysokości 4 mld zł będą nieco ponad 800 mln zł niższe, niż w najbardziej optymistycznym scenariuszu.
Mimo tego, cena jaką rynek zgodził się zapłacić za akcje Playa i tak wydaje się powyżej oczekiwań, a IPO operatora będzie jednym z największych debiutów w historii Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie. Pierwszy dzień notowań akcji przewidziano na 27 lipca br.