Na początku bieżącego miesiąca Sąd Apelacyjny w Warszawie opublikował wyrok w sprawie o ujawnienie tajemnicy telekomunikacyjnej. Za ten czyn Urząd Komunikacji Elektronicznej ukarał operatora (z akt sprawy można wnosić, że była to Telekomunikacja Polska) kwotą 20 tys. zł. Sprawa jest ciekawa, ponieważ nosi znamiona „prowokacji”.
W 2012 r. z numeru abonentki operatora wykonano dwa razy połączenie na infolinię. Rozmówcą nie była sama abonentka, ale osoba trzecia. Jak ustalił sąd, rozmowa prowadzona była w jej obecności „za jej zgodą i przyzwoleniem”.
Jak można przeczytać w uzasadnieniu wyroku, w trakcie rozmowy konsultant operatora podał rozmówcy następujące dane dotyczące abonowanej usługi:
- nazwę,
- informację o liczbie przesyłanych w danym dniu danych i godzinach nawiązywania połączeń,
- informację o wykorzystywanym pakiecie internetowym i kiedy został włączony,
- informację o braku blokad dla numeru,
- informację o braku połączeń z internetem z danego dnia oraz o nawiązywaniu połączeń z numerami komórkowymi.
Po każdej z kolejnych dwóch rozmów abonentka wnosiła do Prezesa UKE skargę na działanie operatora. UKE, a potem sąd I instancji uznały, że pracownik operatora dopuścił się trakcie rozmowy ujawnienia osobie trzeciej danych osobowych abonentki oraz innych danych objętych tajemnicą telekomunikacyjną. W okolicznościach sprawy zaś nie dopatrzył się formalnego wyrażanie przez abonentkę na to zgody.
Sąd Apelacyjny złagodził jednak wymiar kary do 2 tys. zł argumentując, że przewinienie nie zasługiwało na dotkliwsze ukaranie. Uznał ponadto, że nie doszło do naruszenia danych osobowych abonentki. Zgodził sie natomiast, że bez właściwie wyrażonej zgody ujawnione zostały inne dane objęte tajemnicą telekomunikacyjną.