Czy Sferia chce, czy nie chce zapłacić 1,726 mld zł za blok w paśmie 800 MHz, to wycena tego pasma jest zbyt wysoka, żeby operator... ot tak, po prostu... miał je oddać UKE do ponownego rozdysponowania. Jeszcze się napatrzymy i się nasłuchamy. Może czegoś ciekawego i wcześniej na rynku częstotliwościowym niespotykanego?
W 2015 r. Polkomtel (grupa Cyfrowy Polsat) wycenił blok 2 x 5 MHz w paśmie 800 MHz na 360 mln zł i – zdaje się – że na tyle wciąż go wycenia. Kwota, jaką zaproponował regulator, musiała w biurze przy Konstruktorskiej w Warszawie (a może przy Ostrobramskiej? albo w Alei Stanów Zjednoczonych?) wywołać pobłażliwe westchnienie. Zaskoczenia z pewnością nie było, ponieważ wycena prolongaty dzisiaj ściśle wynika z Prawa telekomunikacyjnego, które nie daje Prezesowi UKE pola manewru. Karty rozdane zgodnie z regułami, a teraz zacznie się licytacja i blefowanie.
Zaczęła Sferia (grupa Cyfrowy Polsat), wnosząc o alokację częstotliwości na dawne pasmo 850 MHz, o które toczyła wieloletnie boje z regulatorem, żądając... przenosin gdzie indziej. Skomplikowana taktyka, bo to pasmo jest dzisiaj równie nieprzydatne, co pięć lat temu. No, może do sporów z regulatorem i sądowych procesów. Ja tę taktykę rozumiem tak, że lepiej mieć wadliwy zakres w paśmie 800 MHz, niż nie mieć żadnego. I jeżeli poprawnie interpretuję, to tylko mnie utwierdza, że Sferia nie zapłaci żądanej przez UKE kwoty.
Wówczas blok wróci do wolnych zasobów Prezesa UKE i pewnie szybko znajdzie zainteresowanych. To dosyć łakomy kąsek, choć zdaje się, że nie tak łakomy, jak można wnosić z ceny za prolongatę. Dlaczego? Dlatego, że trzej pozostali operatorzy mają już własne zasoby w paśmie 800 MHz i dzisiaj nie zapłacą za nie tyle, ile musieli zapłacić (nie mając jeszcze nic) w 2015 r. Paradoksalnie, te częstotliwości powinny być najwięcej warte właśnie dla grupy Cyfrowego Polsatu – z „premią” za strategiczny zasób.
Jednym z logicznych scenariuszy jest zatem, że operator rezygnuje z pasma, by potem... wylicytować je w kolejnej aukcji, czy przetargu. Za kwotę niższą, niż 1,726 mld zł, jakiej dzisiaj chce UKE, ale z pewnością za więcej, niż 360 mln zł, jakie Polkomtel oferował w 2015 r.
Teoretycznie Sferia powinna mieć najwięcej determinacji do zwycięstwa w takiej hipotetycznej aukcji, co nie znaczy, że nie przegrałaby z bardziej zasobnymi gotówkowo konkurentami, których wspierają dobrzy wujkowie z zagranicy. Dzisiaj przy stoliku Sferia siedzi sama, tylko z Prezesem UKE. I byle by się znalazły „zielone”, to częstotliwości nikt jej nie odbierze. I tu mi chodzi po głowie, czy aby nie ma szansy wykorzystania tego atutu i zgromadzenia gotówki np. w ramach współpracy z jednym czy dwoma konkurentami? W takim wypadku „3/4 na trzech”, to nie jest taki zły pomysł.
Ale to może tylko efekt letnich upałów, skoro chodzi mi po głowie, że operatorzy mobilni w Polsce potrafią się porozumieć w jakiejkolwiek konkretnej sprawie, a już szczególnie w obszarze częstotliwości. Chyba pora łyknąć zimnej wody i trochę ochłonąć...
Piątkowe komentarze TELKO.in mają charakter publicystyki – subiektywnych felietonów, stanowiących wyraz osobistych przekonań i opinii autorów. Różnią się pod tym względem od Artykułów oraz Informacji.