Chcąc ocieplić klimat wokół 5G, może warto powiązać inwestycje w tę technologię z realizacją celów zrównoważonego rozwoju gospodarczego i, oczywiście, odpowiednio to rozpropagować? Może to będzie bardziej przekonywujący argument dla osób negatywnie nastawionych do sieci nowej generacji niż Biała Księga?
Nigdy do końca nie przekonywała mnie argumentacja, że przeciwnicy 5G to zbieranina osób nawiedzonych, niedouczonych, oszołomów, ciemnogrodu, propagatorów teorii spiskowych itd. itp. Do tych grup mało kto zaliczyłby aktorkę Krystynę Jandę, która na swoim profilu na Facebooku postanowiła promować firm „Sieć komórkowa 5G – Instytut Onkologii w Gliwicach ostrzega przed zagładą”. Co prawda szybko się okazało, że film jest manipulacją, której ofiarą padła aktorka, ale przecież podzieliła się nim zapewne dlatego, że sama ma obawy względem 5G. Nie wiem, czy do zmiany poglądów przekona ją Biała Księga i Przewodnik po 5G, który obiecała jej przesłać wiceminister cyfryzacji.
Wszystko to jednak pokazuje, że działania podejmowane przez resort na razie niespecjalnie trafiają do grup anty-5G. Wręcz przeciwnie. Można odnieść wrażenie, że ich histeria narasta. Zapewne zagęszczenie atmosfery zachęciło grupę „aktywistów” z Krakowa (mogli poczuć, że wypełniają misję dziejową) do wyprawy ze szlifierkami na maszt T-Mobile.
Co więc można zrobić, by społeczny odbiór technologii 5G stał się bardziej przychylny? Od razu trzeba powiedzieć, że wszystkich się nie przekona. Mamy demokrację, każdy ma dostęp do internetu, w którym krążą różne treści, a 10 proc. Polaków to osoby odrzucające nowe technologie – jak pokazuje niedawne badanie PwC i Fundacji Digital Poland.
– Edukacja, edukacja i jeszcze raz edukacja – najczęściej słyszymy w odpowiedzi na pytanie: „co robić?”. I zaraz pojawiają się zarzuty względem rządu i Ministerstwa Cyfryzacji, że realizuje to zadanie źle, nieefektywnie itp. Tylko jak ma to robić dobrze? Trudno organizować pogadanki o 5G w zakładach pracy czy szkołach. To metoda z socjalizmu, która i wówczas była średnio skuteczne, a poza tym żyjemy w epoce internetu. Paradoksalnie, tego medium używają przeciwnicy 5G a ich materiały, straszące rakiem i innymi paskudztwami, bardziej oddziaływują na emocje niż obietnice „krainy szczęśliwości 5G”. Po prostu wielu osobom łatwiej uwierzyć, że spotka je coś złego niż dobrego.
Może warto pójść dalej i inwestycje w 5G powiązać z realizacją celów zrównoważonego rozwoju gospodarczego kraju? I oczywiście odpowiednio to rozpropagować?
Próbuje sektor energetyczny. Przykładowo: niespełna miesiąc temu Energa, jako pierwsza w Polsce, pozyskała finansowanie (2 mld zł) w specjalnej, promującej zrównoważony rozwój formule odnawialnego kredytu „odpowiedzialnego społecznie” (ang. ESG-linked loan, Environmental, Social , Governance). Gwoli wyjaśnienia, kredyty ESG-linked są stosunkowo nowym produktem na światowym rynku finansowym. Pierwsza tego typu transakcja została zrealizowana w 2017 r., ale szybko zyskują one na popularności. Są skierowane do spółek, które w swoich strategiach priorytetyzują czynniki społeczne i środowiskowe. Dla firmy uzyskujących finansowanie produkt jest korzystny, bo wysokość marży kredytowej jest korygowana cyklicznie w zależności od tego, w jakim stopniu kredytobiorca realizuje cele środowiskowe, do których się zobowiązał (tzw. rating ESG).
Sektorami najbardziej aktywnymi w pozyskiwaniu takiego finansowania są na świecie: energetyka, nieruchomości, usługi finansowe, sprzedaż detaliczna, ale i telekomunikacja.
Finansowanie w tej formule (green bonds) pozyskał amerykański Verizon. Jest to kwota 1 mld dol., którą operator wykorzysta na sfinansowanie szeregu projektów, w tym źródeł energii odnawialnej, „zielonych budynków”, czy działań na rzecz zalesiania obszarów dotkniętych klęskami żywiołowymi. W Hiszpanii natomiast Masmovil kilka miesięcy temu uzyskał 1,7 mld euro, którego częścią (w wysokości 250 mln euro) jest komponent oprocentowany według ratingu ESG.
Dlaczego więc operatorzy budujący w Polsce sieci 5G nie mogliby wspierać się kredytami ESG? Pojawiły się np. szacunki, że do 2026 r. 5G spowoduje wzrost zużycia energii w sieciach o 150-170 proc. Operatorzy powinni więc być naturalnie zainteresowani technologiami, które zwiększą wydajność energetyczną. Być może możliwe byłoby uzyskanie na ten cel kredytów „odpowiedzialnych społecznie”, co można by potem odpowiednio rozpropagować. Operator budujący sieć 5G, któremu leży na sercu zrównoważony rozwój gospodarki, troszczy się o środowisko? To wcale nie musi być niewiarygodne.
Piątkowe komentarze TELKO.in mają charakter publicystyki – subiektywnych felietonów, stanowiących wyraz osobistych przekonań i opinii autorów. Różnią się pod tym względem od Artykułów oraz Informacji.