W komunikacie o zakończeniu oceny wniosków CPPC stara się jednak kreować aurę sukcesu, podkreślając, że liczba gospodarstw domowych, które zostaną objęte szerokopasmowym internetem o przepustowości co najmniej 100 Mb/s na 19 obszarach wynosi 144 838 i stanowi 110,18 proc. w stosunku do wskazanej minimalnej liczby gospodarstw domowych dla tych obszarów. Ponadto w wyniku realizacji projektów podłączonych do sieci o przepustowości co najmniej 100 Mb/s zostanie dziewięć Gminnych Ośrodków Kultury oraz 132 jednostki Ochotniczych Straży Pożarnych.
Instytucja podliczyła też, że wartość przyznanego dofinansowania, to ponad 317,7 mln zł i stanowi 54,78 proc. kwoty środków przeznaczonych na dofinansowanie w ramach niniejszego konkursu.
Trzeba jednak też dodać, że CPPC bardzo oszczędnie dzieli się danymi o 4. konkursie 1.1 POPC i nie podaje np. ile gospodarstw domowych zobowiązali się objąć zasięgiem sieci poszczególni operatorzy, którym przyznano dotację. Wspomniana wcześniej Inea sama ujawniła te informacje.
Z podanych przez CPPC informacji wynika też, że w konkursie nie było praktycznie konkurencji, bo choć przystąpiło do niego łącznie 12 przedsiębiorców telekomunikacyjnych, to tylko na jeden obszar (w woj. podlaskim) pojawiły się oferty konkurencyjne dla Koby, spełniające odpowiednie wymagania konkursowe. Oznacza to, że sześciu operatorów złożyło wnioski tak słabe lub wadliwe, że nie mogły one stanowić kontroferty dla beneficjentów, którym przypadły dotacje.
Tak więc zwycięzcy konkursu dostaną wsparcie na inwestycje praktycznie bez walki. To musi dziwić zważywszy, że konkurs trwał bardzo długo i był wydłużany kilkakrotnie (nie tylko z powodu ogłoszenia stanu epidemii).
Niewątpliwie więc CCPC i ministerstwo cyfryzacji powinny poważnie przemyśleć, gdzie popełniły błędy. Wiadomo też, że następnego konkursu 1.1 POPC w tym roku nie będzie. Co to zaś oznacza w świetle deklaracji prezydenta Andrzej Dudy, że światłowód zostanie doprowadzony do każdego domu?
Kilka miesięcy temu odpowiedź na to pytanie na antenie PR24 dał minister cyfryzacji Marek Zagórski, zauważając, że do dyspozycji jego resortu będzie miał nowe narzędzie w postaci Funduszu Szerokopasmowego i z niego w niektórych przypadkach będzie można dofinansować nawet 100 proc. inwestycji, by dojść z siecią do niektórych lokalizacji. Stąd też pomysł, by w przyszłe projekty w jakiś sposób zaangażować samorządy.