Co się nagle takiego stało, że Orange i Plintron z Singapuru uwierzyły, że mogą rozruszać rynek wirtualnych operatorów komórkowych? Czy doczekamy się w końcu w Polsce przekonywującego „success story” w segmencie MVNO?
Raczej bez echa wybrzmiała informacja o tym, że na polski rynek mobilny wszedł międzynarodowy dostawca rozwiązań MVNO/MVNE, czyli firma Plintron z Singapuru. Co ciekawe, wydarzenie to niemal zbiegło się z zapowiedzią Orange, że startuje ze swoją platformą MVNE, która ma umożliwić partnerom uruchomienie usług mobilnych w ciągu dwóch tygodni.
Co się stało, że nagle dwóch poważnych graczy postanowiło się zainteresować tak rachitycznym i niewielkim segmentem rynku telekomunikacyjnego w Polsce? Wszak udział operatorów MVNO w Polsce – pomijając należące do grupy Zygmunta Solorza Premium Mobile, i Virgin Mobile, będące pod kontrolą Playa – nie przekracza 2 proc. Orange, ogłaszając w swej strategii .Grow rozwój usług MVNO, nie wytłumaczył tego w sposób przekonywujący.
Podczas odbywającego się w tym tygodniu zjazdu MiŚOT w Kołobrzegu miałem okazję rozmawiać z przedstawicielami Plintrona, którzy postanowili się tam wystawiać. Stolika nie okupowały tłumy, ale nie można było tego powiedzieć także o stoiskach innych wystawców.
Okazuje się, że Plintron traktuje wejście na polski rynek trochę testowo (choć wiąże z nim spore nadzieje). Moi rozmówcy wskazywali np. na to, że na rynku brytyjskim udział MVNO w rynku komórkowym sięga 18 proc., a w Niemczech 40 proc. Dlaczego więc w Polsce nie mógłby wzrosnąć do co najmniej kilkunastu procent? To jeden z ich argumentów.
Jak przekonywał jeden menedżerów z Plintrona – w Polsce na 1 mln można szacować grupę użytkowników mobilnych, którzy w wyborze operatora kierują się najniższymi kosztami usług, a aż na 10 mln osób rzeszę, która gotowa byłaby zmienić operatora infrastrukturalnego na sensowną ofertę MVNO.
Dlaczego zatem operatorom MVNO w Polsce się nie udaje? Zdaniem mojego rozmówcy wielu graczy, którzy pojawili się na polskim rynku popełniało duże i kosztowne błędy. Przekonywał, że ich platforma MVNE daje klientom większe możliwości, jest bardziej elastyczna, jeśli chodzi o kształtowanie oferty, np. poprzez indywidualne definiowanie pakietów, a nie tylko odsprzedaż tego co „z góry” proponuje hurtowy partner.
Potwierdzeniem tego zaś ma być otrzymanie w ubiegłym tygodniu przez Plintron tytułu przedsiębiorcy roku podczas Światowego Kongresu MVNO w Berlinie. Platformę MVNE tej firmy doceniono za „konkurencyjny koszt wdrożenia rozwiązania, wysoką niezawodność i poziom innowacyjności”.
Menedżerowie Plintrona w Polsce zapewniali, że już niebawem będą ogłaszać pierwsze wdrożenia swej platformy, i że rozmawiają z kilkoma ISP, którzy chcą przejść do nich z konkurencyjnych platform. Twierdził też, że szukają klientów poza rynkiem operatorskim. Pierwsze wdrożenie swej platformy MVNE zapowiadał też Orange.
Czy więc Plintron i Orange rozruszają rynek MVNO w Polsce? Zadanie to na pewno nie jest łatwe. Trudno bowiem znaleźć jakąś oczywistą „success story” (chyba, że za sukces uznamy takie przypadki jak sprzedaż Premium Mobile Cyfrowemu Polsatowi, czy Virgin Mobile Playowi), za to można wskazać cały szereg przedsięwzięć, które zakończyły się plajtą i niepowodzeniem. Zarówno więc Plintron, jak i Orange będą potrzebować przede wszystkim „success story” któregoś ze swoich klientów, jeśli myślą o działaniu na większą skalę.
Który z tych dwóch graczy ma większa szansę na sukces? Wydaje się, że Plintron. Działania Orange bowiem budzą nieufność u wielu ISP, którzy postrzegają go jako konkurenta na rynku internetu, który – ze względu na swą siłę marketingową – może im odbierać klientów. Plintron takim konkurentem zaś nie jest.
Oczywiście operatorzy ISP czy kablowi, to nie jedyni klienci, którzy mogą wdrażać usługi MVNO. Na świecie robią to banki, fintechy, kluby sportowe, instytucje edukacyjne, biura turystyczne, sieci handlowe, marki konsumenckie itp. W Polsce tego typu podmioty też próbowały szczęścia na rynku komórkowym, ale skala ich niepowodzeń była na tyle duża, że trudno będzie znów przekonać, by weszły drugi raz do tej samej rzeki. Im, jeszcze bardziej niż ISP, którzy są często po prostu zmuszeni do rozszerzenia pakietu usług, potrzebna jest przekonywująca rynkowa „success story”.
Piątkowe komentarze TELKO.in mają charakter publicystyki – subiektywnych felietonów, stanowiących wyraz osobistych przekonań i opinii autorów. Różnią się pod tym względem od Artykułów oraz Informacji.