Resort cyfryzacji chce szybciej zakończyć aukcję częstotliwości LTE, zmieniając rozporządzeniem jej reguły. Dwóch operatorów protestuje - pisze Gazeta Wyborcza.
Gazeta przypomina, że przed rozpoczęciem nowej aukcji Magdalena Gaj, prezes UKE, przewidywała, że licytacja rozpocznie się pod koniec stycznia i zakończy w ciągu miesiącu. Mamy już połowę września, a jej końca nie widać.
MAiC, zmartwione przedłużającą się licytacją, zaproponowało zmianę rozporządzenia, które regulowało jego przebieg. Chce dodać przepis, który pozwoli na zakończenie aukcji po 115 dniach. W takiej sytuacji nastąpi ostatnia runda negocjacyjna. Częstotliwości zdobędzie ten operator, który zadeklaruje największą kwotę.
Według prezes UKE zmiana wpłynęłaby pozytywnie na przepisy, ponieważ „nie naruszają one w jakikolwiek sposób swobody kształtowania przez operatorów ceny nabycia częstotliwości, nie naruszając zasad aukcji, a jednocześnie wypełniają lukę w przepisach związaną z czasem trwania".
Nowy pomysł MAiC nie spodobał się Polkomtelowi i P4.
Zadaniem pytanego przez gazetę anlaityka w interesie zarówno P4, jak i Polkomtela może być chęć opóźniania procesu, gdyż obydwie firmy posiadają już pasmo pod LTE. Ponadto P4, biorąc pod uwagę obecny dość wysoki poziom zadłużenia, wydaje się mieć mniejsze możliwości do zakupu. Jednak wprowadzenie teraz nowego rozporządzenia w życie może skutkować lawiną pozwów od operatorów skarżących się na zmianę reguł podczas gry. Ponadto możliwe jest, że ostatnia runda aukcji spowoduje zakończenie jej na „absurdalnie wysokich poziomach", co może przełożyć się na koszty dla konsument.
Więcej w: Trudna walka o częstotliwości LTE