Zarząd Infrastruktury Miejskiej (ZIM) w Słupsku dokonał odkrywki na słupskim ringu, by sprawdzić, co kryje nielegalnie położona sieć światłowodowa. Sprawa wyszła na jaw kilka miesięcy temu. Okazało się, że wybudowany kanał teletechniczny, jest dokładnie pod tym miejskim i jest trzy razy większy niż podała spółka Mazovia w grudniu 2018 r. – relacjonuje Głos Pomorski.
To zaś oznacza, że kara i opłaty będą więc trzy razy wyższe, niż naliczone w grudniu. Janina Golczyk, zastępca dyrektora ZIM wyjaśnia Głosowi Pomorskiemu, że zakład musiał teraz dokładnie potwierdzić i zmierzyć urządzenia. Dwie rury o średnicy 110 mm są jedna pod drugą w pasie drogowym na ringu.
Kontrola spowodowana była tym, że w grudniu ubiegłego roku spółka Mazovia legalizując po trzech latach użytkowania te urządzenia podała, że są trzy razy mniejsze. Pracownicy ZIM dokonali pierwszych oględzin w maju i zauważyli, że to co jest w kanale różni się od oświadczenia spółki. Wezwana do wyjaśnień Mazovia przyznała, że doszło do błędu pisarskiego. Postanowiono to w praktyce sprawdzić, co nie okazało się dla niej korzystne.
Urzędnicy więc wycofują się z kar, które naliczyli (180 tys. zł) i zmieniają je na wyższe, procedura jednak potrwa.
Sprawę kabla prowadzi też słupska prokuratura okręgowa, sprawdzając, czy nie doszło do urzędniczych zaniedbań, które doprowadziły do strat miasta i szkody wielkich rozmiarów.