Urząd Komunikacji Elektronicznej opublikował stanowiska, jakie napłynęły w konsultacjach decyzji deregulacyjnych tzw. 1. 2. i 8. rynku telekomunikacyjnego, które w praktyce zdjęłyby z Orange Polska obowiązek świadczenia usługi WLR. Rynek ten jest w regresie, ale wciąż liczy około 500 tys. linii abonenckich, a jego wartość można szacować na 20-25 mln zł miesięcznie. Budzi zatem duże emocje.
Za deregulacją opowiada się zdecydowanie Orange Polska, który wskazuje rosnącą konkurencję dla głosowych usług PSTN ze strony usług głosowych w sieci IP i – przede wszystkim – usług w sieciach mobilnych. Podaje również spadającą dynamikę zamówień na WLR. Dane zaprezentowane w opinii Orange nie są w pełni czytelne, ale zdają się wynosić od kilku do kilkunastu tysięcy zamówień na WLR w 2017 r. wobec blisko 500 tys. zamówień w roku 2011. Stanowisko zarządu spółki wsparła działająca w Orange NSZZ Solidarność, która wskazała na niemożność redukcji – z powodów regulacyjnych –przestarzałej technologii PSTN oraz na wykorzystywanie usług WLR do nadużyć telekomunikacyjnych.
Ciekawostką jest, że Orange zmobilizował do wyrażenia stanowiska także kilku swoich partnerów technicznych, którzy wsparli deregulację identycznymi stanowiskami.
Przeciw deregulacji są najwięksi biorcy WLR, jak Netia, czy Novum S.A., a także reprezentująca ich Krajowa Izba Gospodarcza Elektroniki i Telekomunikacji.
Kwestionują oni przede wszystkim analizy UKE, jeżeli chodzi o tempo erozji rynku głosowych usług PSTN. Twierdzą, że niewłaściwie zdefiniowana została sytuacja konkurencyjna na tym rynku (podobne obiekcje wysunął w swoim stanowisku Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów). Jak również to, że nawet jeżeli jego wielkość się kurczy, to nie znaczy, że Orange nie ma wciąż na nim pozycji dominującej. Jeżeli zaś UKE nawet zdecydował o deregulacji rynku WLR, to okres przejściowy powinien wynosić 36 miesięcy, a nie 24 miesiące, jak proponuje regulator. T-Mobile zauważyło w swoim stanowisku, że eliminacja WLR z rynku uniemożliwiała by operatorom alternatywnym udział w przetargach dla dużych odbiorców usług głosowych, gdzie część lokalizacji można podłączyć wyłącznie dzięki infrastrukturze Orange.
Usługi WLR (po preselekcji) były pierwsza usługą, która umożliwiała operatorom alternatywnym obsługę klientów w sieci Orange. Apogeum osiągnęły w połowie 2012 r., kiedy ich liczba przekroczyła 1,5 mln. Od tego czasu rynek się skurczył 3-krotnie.
Usługi WLR w sieci Orange w niewielkim stopniu zastępują analogiczne usługi w sieciach operatorów mobilnych (mobile-for-fix), dla których barierą jest koszt niezbędnego telefonu z kartą SIM.
Podobna batalia toczyła się o hurtowe usługi szerokopasmowego dostępu BSA, który to rynek został częściowo zderegulowany (ostatnio z nowymi wątpliwościami prawnymi). Komercyjna oferta BSA Orange pozwoliła jednak zachować status quo na tym rynku.
Można jeszcze przypomnieć, że w ub.r. Prezes UKE nakazał Orange podjąć działania w celu redukcji ceny WLR.