Sukces Appla w sprzedaży zaprezentowanych w ub.r. modeli iPhone’ów w dużej mierze wynika z tego, że operatorzy zdecydowali się na hojne subsydiowanie tych telefonów, by napędzić klientów do swych sieci 5G – twierdzi dziennik „Wall Streat Journal” i stawia pytanie, czy w przypadku tegorocznego modeli, których premiera oczekiwana jest we wtorek operatorzy decydują się na podobną hojność.
Dziennik twierdzi, że amerykańscy komórkowi giganci – Verizon, AT&T i T-Mobile US – zdecydowali się na wysokie subsydia, by utrzymać klientów i zachęcić ich do korzystania z sieci 5G. Ta wojna o abonentów była dla nich kosztowna. Według cytowanych przez WSJ danych, średnia wartość subsydiów podwoiła się. Wojna operatorów przyniosła sukces Apple, który – według analityków FactSet – w kończącym się w tym miesiącu roku finansowym sprzeda rekordową liczbę 239 mln iPhone’ów.
Nie ma pewności, czy ten sukces uda się powtórzyć. Wszystko jest w rękach operatorów. Jak zauważa dziennik, oczekuje się, że nowe modele w porównaniu z poprzednikami nie przyniosą tak rewolucyjnych zmian, jak ubiegłoroczne, które dały użytkownikom dostęp do sieci 5G. Zmiany będą raczej ewolucyjne. Gazeta przypomina, że w ostatnich latach rewolucyjne zmiany przyniosło wprowadzenie iPhone X w 2017 r. i iPhone 6 w 2014 r. I to one stymulowały sprzedaż.
Gazeta przytacza dane z badań, które mówią, że jedynie mniej niż 5 proc. amerykańskich nabywców nowych telefonów podawała 5G jako przyczynę kupna nowego smartfonu. Wielu uczestników badań kupując telefon z 5G nawet nie wiedziało, że obsługuje on nową technologię. Na zakup decydowali się ze względu na wysokie subsydia i np. ze względu na nowe możliwości aparatu fotograficznego. Spora część respondentów przyznawała, że od kilku lat odkładała na później zakup nowego telefonu, a wyższe subsydia motywowały do podjęcia decyzji o wymianie smartfonu.