AT&T i Verizon, dwaj najwięksi operatorzy komórkowi w USA zgodzili się spełnić prośbę władz USA i opóźnić o dwa tygodnie zaplanowane na 5 stycznia uruchomienie sieci 5G działających w paśmie C – informuje dziennik „The Wall Street Journal”.
Sekretarz transportu USA i szef Federalnej Komisji Lotnictwa (FAA) USA w samym końcu 2021 r. poprosili operatorów komórkowych o dalsze opóźnienie – o nie więcej niż 14 dni – uruchomienia usług (pierwotnie miały ruszyć 5 grudnia 2021 r.) ze względu na obawy, że sieci 5G działające w paśmie C mogą zakłócać pracę czułych urządzeń elektronicznych samolotów, w tym radiowysokościomierzy, a tym samym mogą mieć negatywny wpływ na bezpieczeństwo lotów.
Od kilku tygodni trwają w USA intensywne prace mające na celu znalezienie rozwiązania problemu. Trwa też walka PR, w której branża lotnicza wylicza potencjalne straty i liczbę odwołanych lotów, zaś branża telekomunikacyjna z jednej strony twierdzi, że nie ma zagrożenia, a z drugiej oskarża branże lotniczą, że chce zablokować usługi 5G w paśmie C do czasu, aż telekomy zgodzą się na sfinansowanie wymiany przestarzałych wysokościomierzy.
Dziennik podkreśla, że operatorzy wycofali się z ogłoszonej w niedzielę decyzji, że sieci – mimo wcześniejszych próśb ze strony sekretarza transportu i szefa FAA – ruszą w środą, ale z pewnymi – obowiązującymi przez sześć miesięcy – ograniczeniami w obszarach lotnisk.
Jak informowali operatorzy, takie ograniczenia – strefy wyłączenia zwane też strefami bezpieczeństwa i ostrożności – funkcjonują we Francji, gdzie działają sieci 5G w paśmie C i gdzie lądują amerykańskie samoloty. Proponowany przez operatorów obszar stref był mniejszy niż żąda FAA.
O ile w niedzielę firmy przekazały wspólny list swych prezesów w sprawie próśb rządu i agencji federalnej, to informacje o zgodzie na opóźnienie każda z firm poinformowała osobno. AT&T – jak informuje WSJ – podkreśla, że jest to dobrowolna decyzja, zaś Verizon zwraca uwagę, ze będzie mógł uruchomić sieci jeszcze w styczniu.
W poniedziałek trwały intensywne rozmowy rządu i branży lotniczej z oponującymi jeszcze wówczas operatorami i Federalną Komisją Łączności (FCC). Jak informowała agencja Reuters, prośbę sekretarza transportu i szefa FAA wspierał Biały Dom.
Przypomnijmy, że Urząd Komunikacji Elektronicznej w związku z trwającymi w USA uzgodnieniami i poszukiwaniami rozwiązań nie widzi potrzeby wprowadzania w Polsce ograniczeń w okolicach lotnisk dla sieci 5G, które w przyszłości będą działały w paśmie C. Zwraca uwagę, że w Europie i Afryce odstęp między pasmem C, a częstotliwościami wykorzystywanymi w radionawigacji jest większy niż w USA.
Tę różnicę podkreślał we wtorek na Twitterze Witold Tomaszewski, p.o. rzecznika UKE.
- W kontekście artykułów o potencjalnych interferencjach sieci #5G z radiowysokościomierzami pamiętajmy, że #Cband w regionie 1 (Europa+Afryka) to 3,4-3,8 GHz, w regionie 2 i 3 (m.in. USA) to 3,7-3,98 GHz. Pasmo lotnicze w obu przypadkach to 4,2-4,4 GHz – napisał Witold Tomaszewski.
Jak informuje Agence Nationale des Fréqunces (ANFR), podjęte we Francji działania dotyczące stref wyłączeń – o których wspominali w niedzielnym liście szefowie AT&T i Verizon – obejmują zakaz stosowania w rejonie lotnisk niektórych rodzajów aktywnych anten, a także stworzenie stref bezpieczeństwa wokół pasów startowych portów lotniczych III kategorii (posiadających sprzęt do naprowadzania samolotów przy ograniczonej widoczności), a także niektórych lądowisk helikopterów i zakaz w tych strefach kierowania przez operatorów 5G wiązek w górę.