Aktualizacja 13.04. 2019
Słupscy urzędnicy twierdzą, że nie wiedzieli o położeniu siedmiu kilometrów nielegalnego światłowodu. Mimo to podpisali umowę na dostawę z niego sygnału internetowego dla Zarządu Infrastruktury Miejskiej. Radni chcą powołać zespół kontrolny do zbadania afery światłowodowej. W piątek z takim wnioskiem do rady miasta zwróciła się komisja rewizyjna – podało Radio Gdańsk.
Wicedyrektor Zarządu Infrastruktury Miejskiej w Słupsku Janina Golczyk przyznała, że nie wie, ile światłowodów jest położonych w mieście i ile samorząd stracił na niepobieraniu opłat za zajęcia pasa drogowego. Szczerze stwierdziła, że nikt tego nie inwentaryzował i nie wie, jakimi ulicami idą światłowody poszczególnych operatorów. Przy okazji okazało się, że spółka nie tylko położyła nielegalny światłowód, ale również wybudowała własny kanał teletechniczny wzdłuż nowego przebiegu drogi krajowej numer 21 w Słupsku.
Wicedyrektor ZIM podkreśliła, że wysłano wniosek do Urzędu Skarbowego o zajęcie należności za położenie nielegalnego światłowodu wzdłuż miejskiego ringu. Kwota opiewa niemal na 200 tys. zł.
----
Aktualizacja 10.04. 2019 r.
Radio Gdańsk poinformowało, że sprawę nielegalnego światłowodu w Słupsku, którą pierwotnie prowadziła prokuratura rejonowa przejęła prokuratura okręgowa. Informację o przejęciu postępowania potwierdził rzecznik Prokuratury Okręgowej w Słupsku. Postępowanie jest prowadzone dwutorowo: po pierwsze w sprawie samowoli budowlanej, po drugie w sprawie niedopełnienia obowiązków przez urzędników nadzorujących infrastrukturę miejską.
----
Aktualizacja 12.03 08:41
Radio Gdańsk próbuje ustalić, skąd wzięło się nielegalnie położone siedem kilometrów światłowodu w Słupsku. Opinie inżyniera odpowiadającego za przebudowę drogi oraz miejskich urzędników wzajemnie się wykluczają. Sprawę bada prokuratura.
Inżynier kontraktu nadzorujący budowę nowego przebiegu drogi krajowej numer 21 w Słupsku powiedział, że jego zdaniem podczas budowy drogi nie położono żadnego światłowodu. Powstały jedynie ciągi teletechniczne w ziemi, ale były puste. Światłowodu nie było w momencie, gdy oddawano inwestycję do użytku.
Jego słowa jasno wskazują, że nielegalny światłowód musiał zostać zainstalowany dopiero po zakończeniu budowy miejskiego ringu. Inaczej uważają słupscy urzędnicy. Dyrektor Zarządu Infrastruktury Miejskiej w Słupsku w wypowiedzi dla TVP Gdańsk powiedział, że nielegalny kabel położono, wykorzystując zamieszanie związane z budową siedmiu kilometrów nowej drogi. Według niego w takiej sytuacji trudno wszystkiego dopilnować, a inwestor miał wstępnie zgodę na lokalizację tych światłowodów i wykorzystał sytuację, że podczas budowy nie pobiera się opłat oraz nie musi odtwarzać nawierzchni i położył kable.
---
Siedem kilometrów nielegalnego światłowodu wykryto w Słupsku. Miejscy urzędnicy zapewniają, że nie wiedzieli o położeniu prywatnego kabla wzdłuż tzw. miejskiego ringu, czyli drogi krajowej numer 21. Wiele wskazuje na to, że Miasto Słupsk nie odzyska zaległych opłat za samowolę inwestora – relacjonuje Radio Gdańsk.
Spółka powinna, wraz z karą, zapłacić miastu około 4 mln zł. To wyliczenia reportera Radia Gdańsk, bo Miasto Słupsk odmówiło ujawnienia danych.
Firma, która położyła światłowód, to operator miejscowej sieci telewizji kablowej oraz dostawca internetu. Spółka zgłosiła inwestycję trzy lata po fakcie tylko dlatego, że sprawą zainteresował się lokalny aktywista. Nie zapłaciła też ani złotówki za zajęcie pasa drogowego.
Aktywista dziwi się, jak można było nie zauważyć rozkopania terenu wzdłuż drogi krajowej na wiele tygodni. Tymczasem nikt niczego nie widział i nic nie wie. W sierpniu 2018 r. aktywista oficjalnie wystąpił do Urzędu Miejskiego oraz Zarządu Infrastruktury Miejskiej w Słupsku z pytaniami o światłowód wzdłuż ringu. Otrzymał wymijające odpowiedzi o braku wiedzy oraz o czynnościach sprawdzających. Ponowił jednak wnioski o dostęp do informacji publicznej i otrzymał kopie dokumentów oraz wniosków. W grudniu 2018 roku spółka, która położyła nielegalny światłowód, wystąpiła z wnioskiem o zajęcia pasa drogowego od stycznia 2015 roku, a więc trzy lata wstecz.
Władze miasta są bezradne, bo firma jest podobno niewypłacalna. Prezydent Słupska, Krystyna Danilecka-Wojewódzka, podkreśla, że miasto starało się odzyskać pieniądze.
Aktywista złożył skargę na działalność prezydenta Słupska w tej sprawie. Komisje rady miasta uznały ją za zasadną.