Można się jednak zastanawiać, na ile niewykorzystaną do końca szansą dla ISP był trzeci konkursu 1.1 POPC, gdzie być może KIKE mogła skuteczniej walczyć o to, by obszary konkursowe były jednak mniejsze i było ich więcej niż 33. Bo choć kilka z nich przypadło ISP, to największym beneficjentem tego rozdania była grupa Fibee (związana z Inea). Piotr Wiąckiewcz z KIKE na konferencji mówił, że ekspansja tej grupy dzięki funduszom unijnym może być problemem dla ISP, choć jeszcze dziś trudno przewidzieć do końca konsekwencje tych rozstrzygnięć. Zapewne miał na uwadze doświadczenia ISP z Wielkopolski, którzy od lat wskazują, że konkurencja z Inea jest trudna, co może być pewnym starszakiem dla małych i średnich operatorów z innych obszarów Polski.
Karol Pruski, wiceprezes Łódzkiej Izby Przemysłowo-Handlowej zwrócił natomiast uwagę, że innym problemem dla ISP, którzy zdecydowali się na realizację projektów z POPC może być w przyszłości utrzymanie tych sieci.
– Obawiam się, że może się zdarzyć, że operatorzy, którzy wybudują sieci z POPC, po zakończeniu projektów mogą w niektórych przypadkach ich zaniechać – stwierdził Karol Pruski, podczas dyskusji na KIKE.
Wcale jednak tak być nie musi i lub też ten problem może dotyczyć stosunkowo niewielkiego grona z ISP, którzy dostali dotacje z POPC, a wiele wskazuje, że przed środowiskiem staną nowe wyzwania, na które w swym wystąpieniu wskazywał prezes UKE.
Z jednej strony zapowiedział on deregulację rynku BSA i LLU z drugiej urząd przygotowuje projekt regulacji infrastruktury pasywnej, który UKE miał zaprezentować wszystkim zainteresowanym na początku grudnia. Marcin Cichy nie ukrywał, że to może oznaczać duże zmiany dla operatorów.
– Kiedy deregulowaliśmy rynek WRL, dotyczący usług telefonii stacjonarnej mającej coraz mniejsze znaczenie, ujawniły się protesty pewnej grupy podmiotów, które argumentowały, że przecież zainwestowały spore pieniądze w rozwój firm i platform wyspecjalizowanych w takim usługach. W telekomunikacji nie można jednak opierać biznesu na jednej usłudze, mając nadzieję, że nic się nie zmieni. Osobiście od operatorów oczekuję, że będą innowacyjni i będą myśleć także o dostarczaniu swym klientom różnych treści, a nie tylko internetu – mówił Marcin Cichy.
Zaznaczył też, że według niego, w przyszłości operatorzy w wielu przypadkach będą musieli wybrać, czy chcą działać na rynku hurtowym czy detalicznym.
Inny aspekt, który musi wziąć mocno pod lupę to proponowane zmiany w megaustawie, a szczególnie powstanie funduszu szerokopasmowego. W swym założeniu w dużym stopniu ma on zastąpić dotacje unijne kierowane na zapełnianie białych plam internetowych. Jak to jednak często bywa, diabeł może tkwić w szczegółach, tj., kto i na jakich zasadach będzie beneficjentem tych środków – czy dla ISP dostęp do tych funduszy będzie obarczony takim progami jak w POPC i skuteczniejsi w ich pozyskiwaniu będą duzi operatorzy, którzy będą argumentować, że najefektywniej będzie je wydawać rozwijając np. sieci 5G? To zapewne będzie się dopiero rozstrzygać i jest to jedna z kwestii, gdzie KIKE w najbliższym czasie będzie miała okazję wykazać swą skuteczność.
Już na konferencji KIKE, kiedy Dominik Kopera z Ministerstwa Cyfryzacji podczas swego wystąpienia sygnalizował pomysły dotyczące zmian w megaustawie i Narodowym Planie Szerokopasmowym, niektórzy z ISP niespecjalnie chcieli dać wiarę, że państwo i rząd sprawdzą się dobrze w roli Janosika.