T-Mobile i Play nie przekazały informacji o zasięgu sieci 5G Urzędowi Komunikacji Elektronicznej. Tłumaczą dlaczego. UKE odpiera argumenty. Informacje przydadzą się, gdy rząd będzie dzielił dotacje –relacjonuje Rzeczpospolita.
Efekt jest taki, że raport o stanie rynku w 2020 r. mówi, iż technologia ta docierała w grudniu ubiegłego roku tylko pod 3,2 proc. adresów budynkowych. 59 proc. adresów było w zasięgu 5G Orange Polska, a 41 proc. w zasięgu sieci Polkomtela. Danymi nie podzieliły się T-Mobile Polska i P4, operator sieci Play. Urząd przytaczał ich argumentację, że ich 5G nie działa na standardowych częstotliwościach. Play tłumaczy, że podał dane zgodnie z wytycznymi, a T-Mobile zdecydował się wskazać zamiast dwóch technologii tylko jedną, i to tę starszego typu.
Jednak według UKE operatorzy mieli możliwość wskazania, iż dany punkt adresowy znajduje się w zasięgu technologii 5G i nie trzeba było wybierać między technologiami. – Jednocześnie w tym samym punkcie adresowym może zostać wskazane istnienia zasięgu sieci danego operatora np. w technologii LTE dla medium radiowego i w technologii VDSL dla medium kablowego miedzianego – mówi Witold Tomaszewski, rzecznik UKE. I dodaje, że według przeprowadzonych szacunków sprawozdane zasięgi sieci ruchomych w technologii 5G mogą przełożyć się na pokrycie populacyjne rzędu nawet 9,8 mln osób. To wskazuje, że sieci 5G w sporym stopniu się pokrywają.
Brak danych w oficjalnym raporcie UKE może oznaczać kłopoty interpretacyjne różnego rodzaju. Od dezorientacji użytkowników, bombardowanych reklamami i ofertami z usługą 5G, po zapytania firm i administracji publicznej mającej rozdysponować pieniądze z funduszy unijnych. Raczej nie ma zaś ryzyka, że nie da się sformułować warunków inwestycyjnych w aukcji 5G.
Więcej w: Niepełne dane o zasięgu sieci 5G w Polsce. Co za tym stoi? (dostęp płatny)