Między młotem a kowadłem znalazł się resort cyfryzacji za sprawą ugody z właścicielami telekomunikacyjnego operatora – pisze Rzeczpospolita.
„Nie mam pojęcia” – tak na pytanie, dlaczego udziałowcy Sferii, spółki Juvel i Bithell kojarzone z Zygmuntem Solorzem-Żakiem, mogą uważać ugodę z rządem z 2013 roku za niewykonaną, odpowiada gazecie Magdalena Gaj, była prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej.
To za jej kadencji i jej decyzją, na mocy ugody z rządem PO, Sferia, jako pierwsza w kraju, otrzymała od UKE rezerwację bloku pasma z zakresu 800 MHz. W ten sposób, nie bez krytyki ze strony konkurentów, zrekompensowano firmie korzyści utracone przez nietrafione decyzje poprzednich szefów urzędu. Sferia otrzymała bowiem wcześniej rezerwację pasma, z którego nie mogła korzystać.
Rząd twierdzi, że umowa została wykonana. Inne zdanie ma Zygmunt Solorz-Żak, który z jednej strony twierdzi, że on sam nie jest w sporze z rządem, z drugiej mówi gazecie, że najwidoczniej ugoda musiała zostać niewykonana, skoro postępowanie trwa.
Pozostaje pytanie, czy pozew zostanie faktycznie złożony i jakie zarzuty mogą się w nim znaleźć, skoro Sferia przez ostatnie dwa lata korzystała z przydzielonego jej pasma, udostępniając je także innym firmom z portfela Zygmunta Solorza-Żaka. Pełna treść ugody nie jest powszechnie znana. Być może przyczynkiem będzie termin, w jakim zaczęła wykorzystywać przyznane w ugodzie pasmo.
Więcej w: Czy rząd wywiązał się z ugody z właścicielami Sferii (dostęp płatny)