W ubiegłym tygodniu w Warszawie po covidowej przerwie odbyła się konferencja PLNOG poświęcona technologiom sieciowym.
Wrażeniami z niej podzielił się na firmowym blogu Michał Rosik z CERT Orange Polska. Zauważa, że choć było dość ciekawie, to uczestnicy mocno nie dopisali.
– To nie tylko moje spostrzeżenie. Pamiętam poprzednią edycję tej konferencji w tym samym miejscu, gdzie w lobby ze stoiskami partnerów ciężko było się przepchnąć. Teraz między uczestnikami chwilami hulał wiatr… Ciekaw jestem, czy to w ogóle nowa post-pandemiczna rzeczywistość? Trochę rozleniwienie, trochę firmy tnące koszty delegacji i biletów na konferencje? – zastanawia się Piotr Rosik.
Dodać tu trzeba, że konferencji telekomunikacyjnych jest obecnie bardzo wiele, czego być może organizatorzy PLNOG nie dostrzegli i nie popracowali nad odświeżeniem formuły zjazdu. Potwierdza to też Piotr Rosik
– Choć w samej nazwie PLNOG30 tkwi angielskie słowo „Network” ja akurat na dedykowaną kwestiom sieciowym ścieżkę nie trafiłem ani razu. Nie moje tematy, na prelekcje na takim poziomie, jak na tej imprezie jestem – wybaczcie bezpośredniość – za głupi (merytorycznie) – przyznaje w blogowym wpisie.
Jednak udało mu się też znaleźć coś dla siebie.
– Co innego, gdy René Fichtmüller, prezes zarządu Global Network Operators Group, opowiada o tym, co działo się w jego życiu po wybuchu wojny w Ukrainie. Gdy po podróży do Lwowa i dalej z pomocą humanitarną, zobaczył na własne oczy jak wojna wpływa na telekomunikację. Jak ważny jest internet w codziennych aktywnościach nie tylko humanitarnych na terenie objętym działaniami wojennymi. Jak błyskawicznie te ostatnie potrafią zniszczyć infrastrukturę telko i w jakich warunkach (gruzy, leje, wraki), gdy tylko zrobi się bezp… cóż, mniej niebezpiecznie, pracują naprawiający zniszczenia inżynierowie – dzieli się wrażeniami z konferencji.
Tak więc PLNOG30 przeszedł do historii, praktycznie bez echa. Za pół roku kolejna edycja, jaką lekcję wyciągną z tego organizatorzy? Piotr Rosik zapewnia, że to sprawdzi.