Polska Izba Informatyki I Telekomunikacji opublikowała stanowisko, w którym wyraziła zaskoczenie przebiegiem prac parlamentarnych nad ustawą wprowadzającą Tarczę Antykryzysową 2.0. Wydarzenia te miało miejsce dwa tygodnie temu, a izba teraz postanowiła oficjalnie zareagować..
Chodzi tu m.in. o rozwiązania ułatwiające lokalizację wolnostojących masztów telekomunikacyjnych.
– Przepisy usprawniające proces inwestycyjny były atakowane w debacie jako całkowicie niezwiązane ze stanem epidemii, co doprawdy trudno zrozumieć. Przypisywanie przedsiębiorcom telekomunikacyjnym ukrytych intencji i chęci wykorzystania nadzwyczajnej sytuacji jest absurdalne. Istnieje ścisły związek pomiędzy stanem sieci a możliwościami systemów teleinformatycznych i ma on charakter obiektywny, z którym trudno polemizować – czytamy w oświadczeniu PIIT.
Izba zauważa, że postulat usunięcia rozbieżności pomiędzy rozporządzeniem Ministra Zdrowia i Ministra Klimatu, dający pierwszeństwo regulacjom Ministra Zdrowia, został całkowicie niesłusznie przedstawiony jako próba ominięcia postępowania środowiskowego.
I zwraca uwagę, że między innymi, z powodu wspomnianych rozbieżności, około 500 stacji bazowych, które znacząco poprawiłby lokalnie jakość sieci, czeka na decyzje. A co więcej, nie ma to nic wspólnego z przestrzeganiem przez operatorów obowiązujących limitów natężenia pola elektromagnetycznego, które określa Minister Zdrowia i które bezwzględnie są dotrzymywane. A regulacje UE nie wymagają obejmowania stacji bazowych dodatkowymi procedurami środowiskowymi ponad te związane z normami zdrowotnymi, przeciwnie, zalecają skrócenie ścieżki administracyjnej.
– Z tych powodów budowa sieci w Niemczech, Francji czy Szwecji jest znacznie szybsza – uważa PIIT.
I podkreśla, że infrastruktura telekomunikacyjna w okresie pandemii zapewnia niezbędne dla funkcjonowania państwa i gospodarki możliwości zdalnej pracy, nauki i zarządzania administracją. W sytuacji społecznej kwarantanny jest jedynym środkiem wymiany informacji, nie wspominając już o jej oczywistym znaczeniu w sytuacjach ratowania życia i zdrowia. Zapewnienie niezawodności sieci i przygotowanie jej na zwiększone obciążenie powinno być w tych warunkach priorytetem dla przedsiębiorców telekomunikacyjnych i władz publicznych.
Tymczasem podczas dyskusji w parlamencie dało się wyczuć – według PIIT – daleko idący brak zaufania do przedsiębiorców telekomunikacyjnych i powielanie krążących w internecie fake newsów na temat sieci komórkowych czy technologii 5G, co jej zdaniem jest działaniem wysoce nieodpowiedzialnym.
Zauważa przy tym, że szybkość transmisji danych i jakość połączenia w sieciach mobilnych zależą w głównej mierze od liczby użytkowników jednocześnie korzystających z danej stacji bazowej. Niedostateczna liczba takich stacji na danym obszarze, zwłaszcza gęściej zaludnionym sprawia, że sieci komórkowe wkrótce mogą nie obsłużyć takiego zapotrzebowania na ruch.
A fakty są takie, że praca i nauka zdalna spowodowały znaczny wzrost obciążenia sieci, zarówno w kontekście połączeń głosowych, jak i transferu danych. PIIT przytacza tu dane UKE, z których wynika, że w stosunku do analogicznego okresu w styczniu i lutym, natężenie połączeń głosowych od 30 marca do 20 kwietnia br. wzrosło od 40 proc. do 90 proc. Znaczne wzrosty odnotowano też w kontekście natężenia ruchu internetowego, a największa zmiana wystąpiła 3 kwietnia br., kiedy mieliśmy do czynienia z 70-proc. wzrostem.